Monika Toczyńska, właścicielka i prezeska kancelarii prawno-podatkowej AUDIX. Kancelaria, która od lat służy gronu stałych i nowych klientów swoimi poradami, również z nurtu windykacji, to jej ogromna zawodowa duma. Dziś opowie o swoich działaniach w dobie „koronawirusa” i o tym, co ładuje jej akumulatory, dla zdrowia i dobrego samopoczucia.
Pani Moniko, jakie były reakcje w Pani Kancelarii na ogłoszenie stanu epidemii w Polsce? Jak przyjął to zespół, a jak Państwa Klienci?
Decyzje o stanie ogłoszenia zagrożenia epidemicznego zapadły bardzo szybko, jak i restrykcje z tym związane. Oczywiście, był z jednej strony strach przed zakażeniem, z drugiej – jak to w umysłach analitycznych i pragmatycznych, pojawiły się dylematy.
Prześledziliśmy wcześniejsze zagrożenia wirusologiczne tj. świńska grypa, ptasia grypa, Sars, Ebola, HIV, Marburg, Mers i na końcu wirus grypy i niestety, przy żadnym nie było takich obostrzeń, a każdy zabrał miliony istnień ludzkich i nadal zabiera. Przemyślenia i analizy dlaczego aż tak, pozostawię sobie na bezpośrednie rozmowy.
Natomiast nie wybaczyłabym sobie, jeżeli któryś z moich współpracowników zaraziłby się w komunikacji czy w bezpośrednim kontakcie z klientem, dlatego też przestrzegamy każdych decyzji wydanych przez rządzących.
Jakie środki bezpieczeństwa na rzecz zespołu i Klientów Pani podjęła?
Biorąc pod uwagę fakt, że mamy często bezpośredni kontakt z klientem, wprowadziliśmy natychmiast pracę zdalną dla całego zespołu Kancelarii i ograniczyliśmy bezpośredni kontakt. Nie było to trudne, ponieważ każdy z nas miał już dostęp do pulpitów zdalnych i możliwość wymiany dokumentów drogą elektroniczną.
Większość naszych klientów absolutnie nie negowała nowych procedur, a postawę tych niezadowolonych zmienił dynamiczny wzrost zakażonych. Aktualnie, jako prezes zarządu stoję na straży biura, odbierając korespondencję, łagodząc spory, udzielając informacji o tarczach kryzysowych i wspierając klientów w tym trudnym dla nas czasie.
Czy umie Pani już oszacować straty w Pani firmie z powodu koronawirusa? Jak z punktu widzenia prawa i księgowości polskie państwo może pomóc przedsiębiorcom?
Na razie nie skupiam się na stratach, a na utrzymaniu klientów, podtrzymywaniu dobrych relacji. Moja branża jest niewdzięczna, nie możemy mieć postojowego, bo księgowość pracuje cały czas, rząd nie pozwolił nam na nieobecność. Terminy się nie zmieniły, dołożono nam jeszcze więcej pracy – w tym wnioski, które często są mało zrozumiałe dla klientów, a wsparcie jest niezbędnie potrzebne.
Na początku zastanawiałam się, jak może nam pomóc państwo. I było to dla mnie uwolnienia nas od ZUS, umorzenia składek, uwolnienie kont VAT – ale tego nadal brak i wsparcie finansowe szybkie bez zbędnych formalności – i tego też nie ma. Niestety, nie wszystko jest tak proste, ale dzięki temu mamy pracę.
Niejasne procedury przyznawania pomocy frustrują naszych klientów, którzy liczyli na wsparcie i albo go nie otrzymali albo w zaniżonej kwocie nieadekwatnej, do strat jakie ponieśli. Brak wsparcia ze strony pracowników U.S. i ZUS, którzy sami nie wiedzą, dlaczego np. systemy nie zaciągają prawidłowych danych , nie wiedzą jak je poprawić, dodatkowo pogłębia stan złości i bezradności. To, co słyszymy w mediach o łatwej i szybkiej pomocy, nijak się ma do rzeczywistości w trakcie wypełniania i przesyłania wniosków.
Musieliśmy się pogodzić z tym, że część klientów, którzy odgórnie mają zamknięte swoje firmy, po prostu nie zapłacą teraz za nasze usługi, jeszcze możemy poczekać, ale niestety nie wiem, jak długo.
Jak wygląda Pani dzień pracy? Jakich spraw ma Pani obecnie najwięcej?
Najwięcej mamy zapytań o tarczę antykryzysową, wypełniamy dla klientów wnioski, sądy nadal pracują więc odpowiadamy na pisma i cały czas wspieramy naszych klientów, musimy być zawsze krok do przodu.
W jaki sposób dba Pani o zdrowie własne i rodziny w tym czasie? W jaki sposób dba Pani o równowagę i pogodę ducha?
Sama ciężko radzę sobie z brakiem możliwości spotkania z klientem, ponieważ rozmowy przez telefon i mail to nie to samo. Brakuje mi moich ćwiczeń, bycie w zamknięciu niestety mi nie służy. Dzięki temu, że już możemy wychodzić z domów, korzystam z wycieczek rowerowych. Obcowanie z przyrodą, która teraz pokazuje swoje piękno, pozwala mi choć w części wrócić do równowagi.
Jestem zadowolona, że nadrobiłam braki w czytaniu książek swoich ulubionych autorów. Zmiany w tarczach nie pozwalają mi na poczucie pustki, codziennie dzieje się coś nowego i szukanie odpowiedzi na nowe pytania to moje nowe wyzwania. Pogoda ducha jest we mnie cały czas, cieszę się też, że ja i moja rodzina jesteśmy zdrowi i tego wszystkim życzę.
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:
Fot. Marcin Peranowski oraz materiały własne Bohaterki
Facebook
RSS