Paulina Wronecka, właścicielka kawiarni ZAKRĘCONA CAFE w Gdańsku. Tam, gdzie wszystko jest bezglutenowe, pyszne i kuszące. Cały czas działa i zaprasza Gości, tworząc swoje smakowite arcydzieła na osłodę obecnego czasu.
Redakcja: Pani Paulino, jakie były reakcje w Pani firmie na ogłoszenie stanu epidemii w Polsce? Jak przyjął to zespół, a jak Państwa Klienci? Jak wygląda u Pani sytuacja w firmie?
Paulina Wronecka, kawiarnia bezglutenowa ZAKRĘCONA CAFE: Było to dla nas wszystkich zaskoczenie, ale działaliśmy od razu, wprowadzając krótsze godziny pracy, jednak całkowite zamknięcie nie przeszło nam nawet przez myśl. Po tygodniu obserwowania sytuacji, zdecydowaliśmy się na pracę tylko w sobotę i niedzielę, głównie pod wcześniej złożone przez Klientów zamówienia – to jeżeli chodzi o kawiarnię.
Dołączyłam do wielu grup wsparcia na Facebooku, gdzie jest możliwość reklamowania się, aplikacja Too Good To Go (ratowaliśmy nadwyżki żywności z danego dnia), do której przystąpiliśmy w lutym, na czas epidemii stworzyła także fajne rozwiązanie dla swoich Klientów i pomaga nam sprzedawać słodkie boxy. Nasze balony z helem działają cały tydzień.
Jakie środki bezpieczeństwa na rzecz zespołu i Klientów Państwo podjęli w swej kawiarni?
Mam nadzieję, że wszystkie możliwe (śmiech) po pracowników jeździmy do domu, żeby jak najmniej podróżowali komunikacją miejską. W lokalu posiadamy mydła antybakteryjne, środki dezynfekcyjne, rękawiczki jednorazowe i teraz jeszcze maseczki.
Do lokalu mogą wejść jednocześnie maksymalnie dwie osoby, przelewy przyjmujemy na konto lub poprzez płatność kartą na miejscu, na życzenie Klientów za symboliczną opłatą dowozimy zamówienia i zostawiamy je pod ich drzwiami.
Co pysznego i prostego można zrobić w domu, by odciągnąć myśli od obecnej sytuacji?
Prowadziliśmy już kilka warsztatów kulinarnych i chyba największym hitem była bezglutenowa i wegańska pizza na patelni, jest pyszna, a jej przygotowanie trwa zaledwie kilka minut. Nie jest to Nasz autorski przepis, korzystamy z pomocy i przepisów bardziej doświadczonych osób, które dłużej niż ja żyją na diecie bezglutenowe.
Dużo rad i przepisowych inspiracji otrzymuję od Pani Moniki – autorki bloga Cztery Bezy – https://www.facebook.com/Cztery-bezy-185025665412591/.
Chociaż obecna sytuacja zmotywowała mnie do eksperymentowania w kuchni, żeby odciągnąć myśli i kto wie, może niedługo sama opublikuje jakiś swój autorski przepis.
Na tę chwilę jednak wychodzę z założenia, że po co wyważać już otwarte drzwi, dlatego korzystam z pomysłów innych – bardziej doświadczonych, bo moim zdaniem kuchnia bezglutenowa jest troszkę trudniejsza od normalnej.
I podsyłam przepis na sernik, który przekazał mi mój tato, bo to on głównie w domu piecze i gotuje.
Sernik bezglutenowy, może być z polewą czekoladową
Potrzebujemy:
– 2 x opakowanie herbatników bezglutenowych
– bułka tarta bezglutenowy
– 250 g masła
– rodzynki
– 0,5 kg cukru pudru
– 10 jajek
– 2 kg sera
– 3-4 budynie waniliowe
– 1,5-2 l mleka
– pomarańcza
– cytryna
– olejek cytrynowy
– olejek waniliowy
Blaszkę 40×25 cm smarujemy masłem i posypujemy bułką tartą.
Na spód blachy wykładamy herbatniki.
Do miski wsypujemy 0,5 kg cukru pudru i 10 żółtek miksujemy, a następnie dorzucamy 2 kg sera i miksujemy do uzyskania jednolitej masy.
250 gram masła rozpuszczamy i odstawiamy do ostygnięcia, a następnie dodajemy do masy.
Gotujemy 3-4 budynie waniliowe tak, żeby masa była gęsta, dodajemy olejek cytrynowy i olejek waniliowy i dodajemy do wcześniej zrobionej masy i oczywiście całość miksujemy.
Pod gorącą wodą myjemy pomarańczę i cytrynę, a następnie ścieramy po 1/2 na tarce, żeby mieć świeżą skórkę do dodania do masy, można oczywiście samą pomarańczę lub cytrynę zetrzeć.
Całość dodajemy do Naszej masy i do tego 10 białek i całość miksujemy. Można także dodać rodzynki, jeżeli ktoś lubi.
Po uzyskaniu jednolitej masy wylewamy ją na herbatki do blaszki.
Ciasto wstawiamy do rozgrzanego na 160 stopni piekarnia bez termoobiegu i pieczemy około 1 godzinę 30-40 minut.
Jak ocenia Pani straty swojej firmy na tę chwilę? Jakiej pomocy i wsparcia od państwa oczekiwałaby Pani jako przedsiębiorca, co najbardziej by Pani pomogło? Również pod kątem swojej firmy eventowej, którą Pani prowadziła a która jest obecnie zawieszona.
Nie jest dramatycznie, ale jest źle, ponieważ nasze przychody zmalały o jakieś 90% niestety. Mamy sporo kosztów stałych, ale po zminimalizowaniu ich dajemy radę, oczywiście jeżeli obecna sytuacja będzie długo trwała to odrabianie strat zajmie nam dużo czasu. Cieszę się, że państwo proponuje wsparcie dla pracowników zatrudnionych na umowę zlecenie, bo obecnie ja mam tylko takich i pozostawienie ich bez pensji było dla mnie ogromnym zmartwieniem.
Jeżeli chodzi o mnie to nie płacenie składki ZUS jest znacznym odciążeniem, ale najbardziej potrzebowałabym wsparcia w kwestii czynszu za lokal i kredytu firmowego. Nasza kawiarnia została otwarta 6 miesięcy temu, musieliśmy ją całą wyremontować i wyposażyć i nie ukrywam, że w momencie kiedy zaczęła przynosić minimalny dochód, wszystko pękło jak bańka mydlana.
Moja firma eventowa jest na rynku ponad 2 lata i faktycznie wszystkie zlecenia zostały odwołane, ale Nasz produkt, czyli balony z helem generują minimalny przychód, oczywiście wszystkie duże zamówienia również zostały odwołane. Często dekorowaliśmy lokale z okazji ich otwarcia, rocznic, różnego rodzaju bale, wesela i tego nie ma, ale mamy zamówienia od Klientów indywidualnych.
Klienci aktualnie zamawiają od Nas małe balonowe kompozycje i czasem do tego tort, kawałek ciasta, więc można powiedzieć, że kupują pakiet. Takie pakiety sprzedawaliśmy już wcześniej, ale głównie na wieczory panieńskie.
Kilka dni temu na portalu zrzutka.pl wystawiłam dwie zrzutki, które sprzedają vouchery na Nasze usługi i dodatkowo chcę 5% z zebranej kwoty przekazać na wsparcie osób, których pandemia dotknęła najbardziej w formie zakupów produktowych.
Bardzo długo wahałam się czy jest to odpowiednia droga, konsultowałam to z najbliższymi i przygotowałam się oczywiście na to, że mogę spotkam się z falą hejtu, ale chyba w obecnej chwili każdy przedsiębiorca chce przetrwać i próbuje każdej drogi.
Ogromnie ważne jest dla mnie to, że w tym trudnym czasie nie zostałam sama na pokładzie, cały czas mogę liczyć na wsparcie mojej mamy, taty, męża, brata, synka i przyjaciół, pomagają mi od początku istnienia moich dwóch firm i teraz również, wspierają na duchu, służą dobrą radą, ale pomagają także w dowozach etc.
W jaki sposób dba Pani o zdrowie własne i rodziny w tym czasie? W jaki sposób dba Pani o równowagę i pogodę ducha?
Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny i to, co się dzieje, jest dla mnie ogromną lekcją pokory. Przyznaję się do tego i mówię o tym już od kilku miesięcy, że podczas dwuletniego rozkręcania firmy, zaniedbałam wiele kwestii związanych z moją rodziną i bliskimi, a teraz staram się czerpać z tego wspólnie danego nam czasu garściami – gotuję z synem, bawię się, czasem po prostu leżymy przy TV i się przytulamy.
Jest to dla mnie prywatnie ciężki czas, ponieważ mój mąż jest zagranicą daleko od nas, a ja we wrześniu 2020 r. zostanę po raz drugi mamą. Wiadomość o ciąży była dla mnie jak cud, dlatego teraz podwójnie boję się o siebie i czasem stoję przed dylematem moje/nasze zdrowie czy praca.
Jeżeli chodzi o dbanie o mnie i najbliższych to oczywiście dbamy o higienę, ale także o zdrowe odżywianie – „zmusiłam” synka do picia zakwasu z buraka (śmiech), picia świeżo wyciśniętych soków etc.
Jeżeli chodzi o mnie to staram się ze wszystkich sił myśleć pozytywnie, dalej pracuję, wymyślam nowe produkty np. w ten weekend wprowadzany ofertę na pierogi, kolejny szalony pomysł to zorganizowanie w formie live dla moich Klientek naszego ladies night – cudownego babskiego wieczoru z lampką wina, który odbywa się u nas co około dwa miesiące i odbyć się miał 2 kwietnia. Nie wiem czy mi i moim Partnerom/Prelegentom to się uda, ale jak nie spróbujemy, nie będziemy wiedzieć.
Miałam na ostatnie tygodnie wiele planów, jedyne co mi się udało to iść do fryzjera (śmiech), ale cały czas dbam o równowagę i rytm dnia codziennego. Nie mogę chodzić na fitness to ćwiczę w domu, nie mogę iść do kosmetyczki to robię sobie domowe mini Spa, nadrabiam zaległe filmy i czytam książki. Jeżeli chodzi o wiadomości i informacje z zewnątrz to oglądam je maksymalnie do godziny 16, bo później powodowały u mnie bezsenne noce.
Jestem dobrej myśli i cieszę się, że ja i moi bliscy jesteśmy zdrowi, bo od dawna uważam, że zdrowie jest najcenniejsze.
Po więcej informacji o działaniach naszej Bohaterki zapraszamy na jej strony:
https://www.facebook.com/zakreconacafe/
https://www.facebook.com/marzenpracownia/
https://www.facebook.com/marzeniabalonowe/
Fot. Trzaski Migawki i archiwum własne
Facebook
RSS