KARINA POPIELUCH – KONSULTANT, WYKŁADOWCA AKADEMICKI, AUTOR, COACH I MENTOR. ZAŁOŻYCIELKA FIRM DORADCZO-SZKOLENIOWYCH KAIZEN HR I KAIZEN ITORAZ, PARTNER MERYTORYCZNY AKADEMII LEONA KOŹMIŃSKIEGO. W KWIETNIU 2018 JEJ OSIĄGNIĘCIA ZOSTAŁY UHONOROWANE NAGRODĄ POLISH BUSINESSWOMEN AWARDS W KATEGORII: „LIDER W OBSZARZE STRATEGICZNEGO ZARZĄDZANIA ZASOBAMI LUDZKIMI”. JEJ ŻYCIOWE MOTTO TO SOMETIMES YOU WIN, SOMETIMES YOU LEARN, CZYLI CZASEM WYGRYWASZ, A CZASEM SIĘ UCZYSZ.
Redakcja: Pani Karino, jaka była Pani reakcja na ogłoszenie stanu epidemii w Polsce?
Karina Popieluch, KEIZEN HR: Od lat w ramach prowadzonej działalności, nie tylko wykładam na studiach MBA i HR, ale współpracuję z funduszami inwestycyjnymi i organizacjami komercyjnymi wspierając transformacje funkcji HR. Realizuję również projekty budujące przewagę organizacji w oparciu o efektywne Zarządzanie Zmianą, Przywództwo i Kapitał Ludzki, więc zmiana i związane z nią emocje czy procedury postępowania są dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Stąd wydaje mi się, że przyjęłam tę wiadomość lepiej, niż inni.
Wiem, że w sytuacji nagłej zmiany jest trochę tak, jak w spadającym samolocie – najpierw potrzebujemy podać tlen samemu sobie, żeby następnie móc pomagać innym. Zdecydowanie unikam szalonych ruchów dyktowanych paniką, bo te zazwyczaj przynoszą więcej strat niż pożytku. W pierwszym momencie kluczowe było zadbanie o mój zespół.
Wzmocnienie poczucia bezpieczeństwa poprzez przekazanie informacji o tym, że firma jest w dobrej kondycji i że mamy plan awaryjny. Mówiąc inaczej – leci z nami pilot, siedzimy na pokładzie Boeinga i mamy pełen bak – nie musimy panikować i szukać spadochronów tylko dlatego, że zamknięto nam najbliższe lotnisko. W sytuacjach kryzysowych obecność spokojnego i odpowiedzialnego lidera oraz rzetelna i bieżąca informacja są podstawą.
Pierwszy moment to głęboki oddech, dystans i rzetelna analiza sytuacji. Kolejne kroki to już standard zarządzania kryzysowego czyli:
• ustalenie planu działania,
• operacjonalizacja planu na zadania i harmonogram
• właściwa alokacja zasobów
Jak przyjęli to Pani Klienci?
Różnie, bo to zależy od prezentowanych wartości i kultury organizacyjnej, poziomu dojrzałości praktyk menedżerskich, a i ekonomicznie w zależności od branży, ta sytuacja co innego dla nich oznacza.
Regulacjom rządowym i kwestiom związanym z bezpieczeństwem podlegamy wszyscy, ale inne wyzwania stoją obecnie przed firmami z branży nowych technologii (telekomunikacja, gaming, VOD), spożywczej czy FMCG z rozwiniętym e-commerce, a inne przed np. obszarem transportu pasażerskiego, retailu, eventów czy beauty.
Dla niektórych czas się zatrzymał i idą ciężkie czasy, a innych wciągnął wir pracy i szalone tempo wzrostu.
Czy umie Pani już oszacować straty w Pani firmie z powodu koronawirusa? Jak polskie państwo może pomóc przedsiębiorcom z Pani branży?
Na szacowanie całości strat przyjdzie pora, kiedy sytuacja uznana zostanie za ustabilizowaną. Póki co, kolejne tygodnie przynoszą kolejne restrykcje, a czas zakończenia pandemii jest bliżej nieokreślony. Niektóre firmy szkoleniowe straciły 100% zleceń w ciągu pierwszych 2 dni, inne przynajmniej częściowo realizują swoje usługi w formule online, ale na dzisiaj nie znam takiej, która utrzymała wszystkie planowane czy zakontraktowane wcześniej przychody.
Wielkość strat zależna jest również od realnej pomocy państwa polskiego. Większość mojej branży to mikro i małe firmy oraz samozatrudnieni freelancerzy. Jesteśmy na etapie weryfikowania, co realnie oznaczają dla nas zapisy tarczy antykryzysowej, a negocjując z najemcami powierzchni biurowych i odraczając spłaty leasingów itd. minimalizujemy obecnie koszty operacyjne.
Gdybym miała rekomendować działania, które mogłyby pomóc branży doradczo-szkoleniowej to zamiast zwalniania z obciążeń czy pożyczek, pomyślałabym o rozwiązaniach, które nie tylko łagodzą skutki kryzysu, ale mogą nieść konkretną wartość dodaną. Mówiąc inaczej, środki na pomoc przeznaczyłabym na możliwość sfinansowania dla firm, które tego potrzebują, działań rozwojowych w zakresie np. modyfikacji modelu biznesowego, sposobu zarządzania czy nabycia kompetencji umożliwiających funkcjonowanie w nowej rzeczywistości.
To pozwoliłoby konsultantom i trenerom nie tylko przeżyć za jałmużnę, ale uczciwie na siebie zarobić, wspierając jednocześnie wzrost ekonomiczny, kreowany przez dostosowujące się podmioty gospodarcze. Wędka – nie ryba. Zawsze!
Jak wygląda Pani i zespołu dzień pracy?
Każdy inaczej (śmiech). Na początku skupiliśmy się na całkowicie bezpłatnej i bezpośredniej pomocy naszym Klientom. To, czego najbardziej potrzebowali w pierwszej chwili, to często porady psychologiczne, wytyczne do komunikacji wewnętrznej, ustalenie planu działania kryzysowego czy pomoc przy wypracowaniu konkretnych dokumentów, formalizujących bezpieczne i zgodne z wymogami prawnymi funkcjonowanie organizacji.
Potem przyszedł czas na doradztwo w zakresie efektywnego funkcjonowania zespołów rozproszonych, rozwój nowych kompetencji czy redefinicję benefitów. Projektowo i koncepcyjnie pracujemy głównie z domów, ale z racji warunków technicznych, jakie mamy w biurze, zamienia się ono powoli w studio transmisji dla bezpłatnych webinarów i komercyjnych szkoleń online. Na szczęście nie jest to dla nas zupełna nowość. Praca online od dawna była integralną częścią naszej działalności, mogliśmy więc dość szybko przeorganizować nasz biznes.
O ile do tej pory pracowaliśmy w ten sposób głównie w coachingu i mentoringu lub na spotkaniach projektowych, to ostatnie wydarzenia wymusiły przeniesienie się z sal szkoleniowych do przestrzeni wirtualnej i prowadzenia nie tylko szkoleń, ale praktycznych, interaktywnych warsztatów w digitalroomach. Dzięki dobremu przygotowaniu technicznemu i uprzednim doświadczeniom przejście to było dosyć płynne.
Dlaczego obecny czas to dobry czas na rozwój kompetencji i nowych umiejętności?
Każdy czas jest dobry, ale ten wprost nowe umiejętności wymusza. Czas kryzysu to zawsze szansa i zagrożenie. Z szansy skorzystają ci, którzy najszybciej się adaptują i nauczą działać po nowemu. Ci, którzy ten moment prześpią lub nie sprostają nowym oczekiwaniom, czeka pożegnanie z rynkiem. To brutalne, ale prawdziwe prawo biznesowego przetrwania.
W jaki sposób dba Pani o zdrowie w tym czasie? W jaki sposób dba Pani o równowagę i pogodę ducha?
O zdrowie i równowagę ducha dbamy cały czas, w momencie kryzysu jesteśmy już raczej beneficjentami tego, na co zapracowaliśmy wcześniej. Kondycja naszego organizmu i jego zdolność do adaptacji są oprócz tego, co wrodzone, wynikiem jakości relacji z innymi, naszych nawyków myślowych i przygotowania fizycznego.
Ja własną energię staram się budować w oparciu o pogłębianą systematycznie uważność i pracę nad sobą, rozwój intelektualny stymulowany różnorodnością i mnogością doświadczeń oraz prawidłowe odżywianie i aktywność fizyczną. W sytuacji nadzwyczajnej, a z taką się właśnie mierzymy, staram się być dla siebie dobra. Odpuszczam lekko wrodzony perfekcjonizm i mam zgodę na to, aby nowe rzeczy były po prostu wystarczająco dobre, a nie od razu doskonałe.
Źródłem siły jest czas z bliskimi, a antidotum na stres optymizm, humor i małe relaksacyjne rytuały. Brak mi ukochanych dalekich podróży, ale jako, że w ubiegłym roku byłam na wakacjach aż 6 razy (4 kontynenty, 10 krajów) to teraz moją przestrzenią jest niewielki przydomowy ogród i wyprawy w głąb siebie…
O działalności naszej Bohaterki można przeczytać tu:
https://www.linkedin.com/in/karinapopieluch/
Foto – Ewa Piekut
Foto z książką Bohaterki – Marcin Gorgolewski
Facebook
RSS