Jedni marzą o niedzieli tylko dlatego, aby wreszcie sobie odpocząć, a dla innych jest to dobry moment na zrobienie zakupów i mały „rajd” po sklepach. Choć ciągle trwają dyskusje na temat handlu w niedziele to blisko połowa jest przeciwna wprowadzania zakazu
Kwestia wprowadzenia całkowitego zakazu handlu w niedzielę wraca raz po raz i dzieli społeczeństwo. Podobne pomysły pojawiają się też w innych krajach, np. na Węgrzech, choć tam wycofano się z tego projektu mniej więcej po roku jego obowiązywania. Jak kształtują się opinie Polaków względem tego pomysłu?
Najbardziej przeciwni wydają się być mieszkańcy dużych miast, a więc Warszawy, Krakowa czy Łodzi. Tam pomysł ten popiera aż 53% ankietowanych. Przeciwko tym zmianom jest natomiast 42% badanych. Nie we wszystkich miastach te proporcje wyglądają jednak tak samo. W aglomeracjach od 100 do 500 tys. mieszkańców 49% nie popiera zakazu handlu w niedzielę, a w średnich miastach 45% Największy sprzeciw ograniczenia w handlu jest w miasteczkach do 20 tys. mieszkańców. Tam już 52% badanych takie rozwiązanie się nie podoba. Niemal tyle samo zwolenników i przeciwników zakazu handlu w niedzielę znajdziemy wśród mieszkańców wsi.
Skąd mogą wynikać te rozbieżności. Specjaliści uważają, że może mieć to swoje źródło w liczbie miejsc pracy, których w miastach jest zdecydowanie więcej. W małych miejscowościach, gdzie trudniej jest znaleźć pracę propozycja zmian została potraktowana jako zagrożenie. Inicjatorzy projektu dotyczącego wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę uważają natomiast, że ten sprzeciw mieszkańców małych miejscowości może być spowodowany brakiem odpowiedniej oferty kulturalnej i rozrywkowej.
Poparcie dla zmian zależne jest również od wykształcenia. Im jest ono niższe tym zaobserwować można większe poparcie dla projektu o zakazie handlu w niedzielę. Osoby z wykształceniem wyższym nie są jednak podzielone równomiernie. 35% z nich opowiada się za zamkniętymi sklepami, a 54% przeciw. Zazwyczaj w handlu zatrudnione są osoby z niższym wykształceniem stąd też być może chęć przedstawianie takiej właśnie opinii. Osoby te mogą się po prostu bać, że stracą pracę.
W sumie 46% przeciwników i 41% zwolenników wprowadzenia zakazu handlu świadczy o tym, że Polacy są podzieleni mniej więcej po równo. Oznaczać to może przede wszystkim, że argumentacja dla obu stron jest równoważna. Czy znajdzie się zatem dobre wyjście z tej sytuacji?
Źródło: Money.pl
Facebook
RSS