Fot. Stasiuk
Żyje na 100 procent, realizując się zawodowo, prywatnie i społecznie. Jej radą na zachowanie równowagi w każdej strefie życia jest to, że trzeba pilnować swoich priorytetów i czasem odmawiać. Wierzy, że tylko spójny ze sobą człowiek jest w stanie pomóc innym.
Pani Beato, proszę nam opowiedzieć skąd taki pomysł na pracę zawodową? Czy to marzenie już z dzieciństwa czy raczej wynik doświadczenia z dorosłości i chęć pomocy innym?
Beata Gogulska, właścicielka firmy Quantum Live sp z o.o., trener i coach: W moim przypadku był to zdecydowanie konkretny moment w dorosłym życiu. Różne historie i wydarzenia sprawiły, że sama zaczęłam korzystać z pomocy coachów, mentorów i konsultantów z całego świata. Pomogli mi oni przezwyciężyć lub pokonać przeróżne trudności zarówno w kwestii życia zawodowego, jak i prywatnego. Był taki szczególny moment, w którym postanowiłam, że ja również chcę być w stanie pomagać w ten sposób innym. Stało się dla mnie jasne, że jako lider, nauczyciel, mentor czy przyjaciel można zrozumieć, że nie ma nic potężniejszego od pomagania innym w dostrzeżeniu ich własnej mocy i prawdziwego potencjału
Czy pewność siebie u ludzi jest naturalna czy jest to starannie wypracowane?
Nie słyszałam nigdy o dziecku, które rodzi się nieśmiałe lub zawstydzone. Z poczuciem własnej wartości (z której czerpie się pewność siebie) jest jak z pogodą, zawsze jest obecna, tylko przyjmuje różną postać. Tak samo każdy z nas ma poczucie własnej wartości, tylko czasami skrajnie niskie, zdrowe lub zbyt duże. Poczucie własnej wartości mówi o tym, co myślisz o sobie jako człowiek. U wielu ludzi zależy ona w głównej mierze od czynników zewnętrznych, jak wysokość wynagrodzenia, ilość posiadanych dóbr materialnych, wygląd zewnętrzny czy ilość znajomych na Facebooku i w życiu. Trzeba pamiętać, że każdy z tych elementów może ulec zmianie, a gdy tak się stanie, poczucie własnej wartości u tych osób natychmiast spada. Prawdziwe, zdrowe i naturalne poczucie własnej wartości bierze się z wewnętrznych przekonań, że jesteś osobą kompetentną, pewną siebie i wartościową, zasługującą na to, by mieć dobre życie. Wiara w siebie to świadomość, że możesz osiągnąć wszystko, czego pragniesz, a także zostać tym kim chcesz, mieć udany związek, świetne relacje oraz być zadowolonym i szczęśliwym z tego, kim jesteś. Czyli odpowiadając jednym zdaniem, wszyscy rodzimy się z poczuciem własnej wartości, a na skutek różnych przekonań – własnych i cudzych – doświadczeń i wydarzeń poziom ten ulega zmianom. Możemy natomiast świadomie nim zarządzać i zadbać o to, by był na satysfakcjonującym nas poziomie.
Czy sesje coachingowe są dla każdego człowieka? Czy bywa, że odmawia pani przeprowadzenia sesji?
Żeby to podejście przynosiło efekty są dwa nadrzędne wymagania – klient musi po pierwsze być chętny do pracy tą metodą, a po drugie musi chcieć zmiany na lepsze w dowolnym obszarze swojego życia.
Co do pierwszego warunku warto pamiętać, że z podejściem coachingowym jest jak z narzędziem ze skrzynki – nie działa we wszystkich przypadkach. Jeżeli chcesz wbić w betonową ścianę gwóźdź a dysponujesz tylko śrubokrętem, czeka cię bardzo trudne zadanie. Czasami klient być może potrzebuje mentoringu, pracy z konsultantem lub jeszcze innego podejścia na drodze do skutecznej realizacji swoich zamierzeń. Im więcej ma się kompetencji i umiejętności, tym skuteczniej można pomóc klientowi, bo w końcu o niego tutaj chodzi. Niestety, bardzo dużo na rynku jest osób, które wszystko na siłę chcą robić śrubokrętem. Najczęściej największą cenę płaci za to klient.
Drugi warunek wydaje się oczywisty, a jednak nie zliczę, ile razy zgłasza się do mnie ktoś z zapytaniami w stylu: „Mój mąż/ żona / syn / córka / ciocia / przyjaciółka jest XYZ, ma ogromny problem z XYZ a nie chce zrobić tego co mu mówię / sugeruje / rekomenduje, czy mogłaby Pani?”… I tak dalej. Chęć i gotowość do zmiany jest kluczowa, żeby miała ona miejsce. Nie da się pracować metodą coachingową pod przymusem.
Co do drugiej części pytania, tak zdarza się, że odmawiam klientom. Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że mogę wybierać sobie klientów, również z uwagi na dostępny czas. Bardzo lubię przed podjęciem współpracy poznać lepiej klienta, posłuchać o jego wyzwaniu, poznać motywację i historię. To pozwala mi pracować z osobami, dla których jestem właściwą osobą do pomocy w osiągnięciu celów.
Czy każdy nadaje się na lidera?
Jest bardzo dużo definicji przywództwa. Mnie najbardziej odpowiada ta przedstawiona przez Suzy Welch. W dużym skrócie odpowiada ona na odwieczne pytanie czy liderem się stajemy czy rodzimy? Odpowiedź brzmi – obie z tych rzeczy. Aby być idealnym liderem według tego modelu, trzeba opanować pięć elementów. Z trzema z tych elementów najczęściej się rodzimy, a dwa z nich każdy musi opanować na własną rękę.
- Pierwszy element to energia – wszyscy wiemy, że wysoka, pozytywna energia jest cechą najlepszych liderów. Energia do działania i dążenia do celu pomimo trudności. Bardzo trudno być przekonywującym liderem, kiedy jest się zamkniętym w sobie, ponurym i flegmatycznym pesymistą.
- Drugi element to umiejętność przekazywania tej energii dalej. Umiejętność motywowania, inspirowania, przekonywania do wznoszenia się ponad własne ograniczenia, dzielenie się w skuteczny sposób swoją wizją. To jedno z kluczowych i ciągłych zadań lidera, a do tego bardzo trudnych. No i znów – nie możesz komuś dać czegoś, czego sam nie masz.
- Trzeci element to zdecydowanie, umiejętność podejmowania decyzji i wybierania odpowiednich działań w trudnych sytuacjach, jak również obieranie jasnego stanowiska w trudnych rozmowach. To jest umiejętność, której każdy musi się nauczyć. Składa się ona ze zgromadzonej wiedzy i doświadczeń oraz poczucia własnej wartości, w tym pewności siebie.
- Kolejny element to zdolność do osiągania rezultatów, czyli innymi słowy umiejętność realizacji zadań, samodyscyplina, umiejętność sprawiania, że rzeczy się dzieją. To również umiejętność, której można i trzeba się nauczyć.
- Ostatni element wspólny dla wszystkich liderów to pasja. Ludzie z pasją mają silną motywację, zależy im, są ciekawi, kreatywni i zaangażowani, mają wewnętrzną ambicję w jakimś temacie. Tego nie można się nauczyć. To trzeba w sobie odkryć.
Czy zgadza się pani ze stwierdzeniem, że ze słabości można uczynić siłę?
Teoretycznie jest to możliwe, pytanie brzmi jednak po co? To zawsze zależy od kontekstu, w którym to rozważamy. W biznesie słaba strona jest często wąskim gardłem, ograniczeniem, które uniemożliwia nam wejście na wyższy poziom. W takiej sytuacji taką słabość trzeba przekuć w przewagę albo tak przeorganizować procesy w biznesie, żeby nie była ona przeszkodą. W rozwoju osobistym jest podobnie, trzeba tak zorganizować sobie życie, żeby słaba strona nie była przeszkodą do realizacji naszych zamierzeń. Dla przykładu, ktoś kto nie potrafi śpiewać może się tego oczywiście uczyć i rozwijać w tym zakresie, jednak nigdy nie będzie tak dobry jak osoba, która urodziła się z talentem do śpiewania i całe życie z pasją ciężko pracowała, żeby przekuć ten talent w mocną stronę a następnie osiągnąć w niej mistrzostwo. Natomiast tak jak mówiłam, to zależy od kontekstu. Może po prostu ktoś chce lepiej wypaść przy karaoke ze znajomymi z pracy, wtedy na pewno kilka ćwiczeń i prób da mu przewagę (śmiech).
Kto jest bardziej „zdyscyplinowanym” i pracującym klientem – kobiety czy mężczyźni? Czy to jak wszystko, zależy od człowieka?
Dyscyplina i motywacja nie zależą od płci, to zdecydowanie zależy od człowieka. To, jak bardzo ktoś chce osiągnąć swój cel lub przezwyciężyć trudności, jest bardzo ważnym czynnikiem określającym szanse na sukces, jednak jeszcze ważniejsza jest dyscyplina do tego, żeby wdrożyć w życie działania, o których się rozmawiało.
Gdyby nie coaching to co innego by pani mogła robić z taką samą radością i profesjonalizmem?
Coaching to także zbiór umiejętności, które przydają się zawsze w kontaktach międzyludzkich. Czy to w domu, czy w pracy, czyli de facto można z nich korzystać cały czas. Poza coachingiem zajmuje się również prowadzeniem własnej firmy w branży zdrowotnej, której mam przyjemność być prezesem, różnymi projektami charytatywnymi, a ostatnio pracuję intensywnie nad projektem własnej fundacji poświęconej zwierzaczkom.
Prowadzi pani bloga, na którym znajdziemy dużo ciekawych porad – jak pani znajduje na to czas, będąc tak aktywną?
Szczerze mówiąc, chciałabym mieć zdecydowanie więcej czasu na pisanie artykułów na bloga lub tworzenie innych materiałów. Dla mnie to idealny sposób na utrwalanie nowej wiedzy, a przy okazji dzielenie się nią z innymi osobami. Pozwala też na moment skupić myśli na czymś innym, nabrać perspektywy.
Co pani robi w wolnym czasie?
Przede wszystkim uwielbiam spędzać czas ze swoimi najbliższymi oraz zwierzętami – psami, kotkami i końmi. Lubię także uczyć się nowych rzeczy, podróżować, tańczyć, spędzać czas z przyjaciółmi i poznawać nowe osoby.
Skąd pomysł na działania charytatywne, które pani wykonuje? Czy jako naród lubimy pomagać innym?
W moim przypadku to chyba nigdy nie był pomysł, raczej impuls czy potrzeba serca, niezależnie czy było to spędzanie czasu razem ze swoim zespołem z dziećmi z domu dziecka, czy wykupienie konia w ciąży, który miał iść na rzeź. Myślę, że my Polacy, mimo wszystko lubimy pomagać innym, adekwatnie do możliwości, aczkolwiek wierzę, że moglibyśmy to robić znacznie częściej.
Czym się kierować, by pracować i żyć z zachowaniem balansu między sprawami zawodowymi a prywatnymi?
Warto tutaj przestrzegać kilku prostych zasad:
- Trzeba znać swoje priorytety i nauczyć się mówić „nie”.
- Trzeba wyznaczyć sobie sztywne granice pomiędzy czasem na pracę, na rodzinę i dla siebie, a następnie mocno się ich trzymać.
- W pracy trzeba pracować na 100 proc., ale nigdy nie można zabierać jej do domu lub poświęcać dla niej czasu zarezerwowanego dla siebie i dla rodziny.
- Warto wprowadzić do swojego grafiku rzeczy, które zadbają o naszą kondycję fizyczną i psychiczną. W ten sposób będziemy mieli dużo więcej energii do dyspozycji.
Pani rada na moment zwątpienia, gdy coś nie idzie tak, jak by się chciało to…?
Bez względu na to, jak będzie trudno w twoim życiu, zwątpisz, będziesz myślał, że cały świat jest przeciwko, stracisz nadzieję i siłę do działania – nie lękaj się i pamiętaj o swojej wewnętrznej sile. Działaj, bądź konsekwentny i wytrwały, bo twoja wygrana czeka na ciebie na końcu tej drogi.
Pani definicja współczesnej i niepodległej Polki?
Dla mnie jest to osoba, która zna siebie oraz swoje mocne strony, jak również słabości i wie, co z nimi zrobić. Ma jasno określone cele i plan ich osiągnięcia. Wie, czego chce, dlaczego tego chce, kim chce być i z kim chce być. Sama stanowi o sobie, nie obwinia innych, nie użala się – jest silna. Dodatkowo ma jasno zdefiniowaną wizję i misję, którą realizuje oraz potrafi płynnie przełączać się między swoimi rolami społecznymi.
Facebook
RSS