Otworzyła pierwszą na świecie „Żeńską Aptekę”, w której zatrudniała wyłącznie kobiety. Pomogła stworzyć „Dom Studentek Farmacji” dla kobiet, które kształciły się na farmaceutki. Zorganizowała kursy przygotowujące do egzaminu na stopień prowizora – Antonina Leśniewska
Leśniewska drogę do uzyskania tytułu magistra farmacji opisała w pamiętniku „Nieprzetarty szlak” (wydanym w 1901 r. w St. Petersburgu). I faktycznie, jej droga do uzyskania wykształcenia farmaceutki, w rzeczywistości, w której tylko mężczyzna mógł je mieć, faktycznie stanowiła ścieżkę, której nie przeszła wcześniej żadna kobieta.
Zasłużona farmaceutka
Antonina Leśniewska urodziła się w Warszawie w 1866 r. i była jedną z pierwszych na świecie kobiet, które uzyskały dyplom magistra farmacji. Do końca XIX wieku walka o zawodową pozycję w przypadku farmacji była dla kobiet podwójnie trudna ze względu na rzemieślniczo-akademicki system kształcenia oraz społeczną niechęć do zmian. Wszyscy aspirujący do tego zawodu, musieli zmierzyć się najpierw z praktyką, nie z teorią, jak można się spodziewać, odbyć staż uczniowski i pomocnika aptekarskiego. Zgodę na taką naukę wydawał właściciel apteki. Zatrudnienie kobiety wiązałoby się zatem z rewolucyjną zmianą, której żaden właściciel apteki nie chciał zaczynać, aby nie odstraszać pacjentów. Istniał również zakaz prowadzenia praktyk koedukacyjnych. Dodatkową przeszkodą było żywe przekonanie, że (o czym pisała Leśniewska) kobieta nie jest w stanie pojąć wiedzy farmaceutycznej.
Dzięki Antoninie Leśniewskiej zawód farmaceuty otworzył się na kobiety. Po ukończeniu studiów otworzyła w Sankt Petersburgu pierwszą na świecie „Żeńską Aptekę”, w której zatrudniała wyłącznie płeć piękną. Przy aptece uruchomiła Kursy Farmaceutyczne, które zastępowały praktykę ucznia i pomocnika aptekarskiego. W 1903 r. otrzymała zgodę na zorganizowanie „Farmaceutycznej Szkoły dla Kobiet”, pierwszej w Rosji żeńskiej dwuletniej szkoły z programem przygotowującym do egzaminu na stopień prowizora. Pomogła również otworzyć „Dom Studentek Farmacji”, który zapewniał kobietom niedrogie i bezpieczne miejsce bytowania na czas studiów.
Trudna droga do tytułu
Leśniewska prawdopodobnie nigdy nie zapisałaby się na kartach historii, pomimo ogromnego wysiłku i starań, gdyby nie protekcja. W rodzinnym miasteczku Antoniny Leśniewskiej była tylko jedna apteka, której właściciel był zaprzyjaźniony z jej ojcem, lekarzem. Nie potrafił odmówić prośbie kolegi i przyjął jego córkę na praktykę. Krewni Leśniewskiej odwodzili ją od pomysłu bycia farmaceutką, tłumacząc, że do aptek idą „leniuchy i biedacy z musu”. Pracowników aptek postrzegano właśnie w ten sposób, bo nie musieli oni kończyć całego kursu gimnazjalnego, przyjmowano uczniów już po czwartej klasie.
”I dziś i wówczas naturalnym wydawało się, że najpierw w każdym zawodzie opartym na podstawach naukowych poznanie teorii musi poprzedzać praktykę, której zadaniem jest utrwalenie nabytych wiadomości teoretycznych. W zawodzie farmaceutycznym działo się wprost odwrotnie. Uczniowie, posiadający świadectwo z 4-ch klas gimnazjum klasycznego, które obejmuje łacinę, bez żadnych specjalnych wiadomości, obowiązani są wstąpić na praktykę do apteki na lat 3, a ci, co skończyli całkowity kurs gimnazjalny – na lat 2” – pisała A. Leśniewska w broszurze „Nowa dziedzina pracy kobiet”.
W większości przypadków były to faktycznie osoby zbyt biedne, by dokończyć edukację. Antonina Leśniewska, aby rozpocząć praktykę uczniowską, musiała najpierw ukończyć kurs łaciny obowiązujący w męskim gimnazjum. Dla szkoły, która podjęła się przeprowadzenia jej egzaminu, było to wydarzenie bez precedensu. Antonina nie była pewna swoich umiejętności, ale dla oceniającego ją grona pedagogicznego były one wystarczające. Antonina, w każdym kolejnym miejscu pracy, które oferowały najczęściej dość prymitywne warunki bytowe, wykazywała się ogromną determinacją i pędem do wiedzy. Choć na życie zarabiała jako guwernantka…
Antonina Leśniewska, uzyskała dyplom prowizora w 1897 r., a w lutym 1900 r. magistra farmacji w Akademii Wojenno-Medycznej w St. Petersburgu. Po studiach otworzyła tam wspomnianą już „Pierwszą Żeńską Aptekę”, w której jako pierwsza na świecie, zatrudniała wyłącznie kobiety, a potem założyła przy aptece szkołę farmaceutyczną dla absolwentek szkół średnich. Ponadto Leśniewska wprowadziła siedmiogodzinny dzień pracy i podwójną zmianę. Walczyła nie tylko o prawa kobiet do wykonywania zawodu farmaceuty, ale również o prawo do godnej pracy w aptece. W 1916 r. z jej inicjatywy powstało w St. Petersburgu Towarzystwo „Doraźnej Pomocy Kobiety Polskiej” mające zapewnić opiekę nad jeńcami w obozach syberyjskich. Po powrocie do Polski w 1919 r. wznowiła działalność Towarzystwa: zorganizowała schronisko dla repatriantów w Ciechocinku, kupiła dom położony w lesie w Starej Miłosnej pod Warszawą, gdzie przez kilka lat mieściło się schronisko dla dzieci „Nasza Chata”, a następnie sanatorium dla dzieci chorych na gruźlicę.
W 1933 r. uzyskała koncesję na otwarcie apteki w Warszawie przy Marszałkowskiej 72. Przed śmiercią została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta za zasługi oddane ojczyźnie. Zmarła w 1937 r. i została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Mgr Antonina Leśniewska jest Patronką Muzeum Farmacji w Warszawie.
Nie tylko Leśniewska
To, że dziś kobiety mają wybór i mogą pracować niemal w każdym zawodzie, który sobie wymarzą to zasługa tego, że ktoś kiedyś się o to mocno starał. Jadwiga Sikorska, Stanisława Dowgiałło i Janina Kosmowska to kolejne po Antoninie Leśniewskiej kobiety, dzięki którym apteka stała się naturalnym miejscem pracy kobiet.
Wszystkie panie, po trzyletniej praktyce aptecznej i kursie u Alfonsa Bukowskiego, zdały 22 marca 1894 roku egzamin podaptekarski. Prawa do ukończenia kursów przygotowujących do egzaminu prowizorskiego odmówił im jednak Uniwersytet w Warszawie. Kobiety uzyskały obietnicę, że gdy samodzielnie zdobędą odpowiednią wiedzę, władze uczelni wyrażą zgodę na zdawanie egzaminów.
W dniu 20 października, 1894 r. otrzymały zgodę podpisaną przez profesora A. Lewickiego, dziekana Wydziału Filozoficznego, na uczęszczanie w charakterze hospitantek (bez zgody na uzyskanie dyplomu) na pierwszy rok studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednak to nie był koniec formalności. Dodatkowo, aby móc uczęszczać na wykłady, musiały zdobyć, co nie było łatwe, zgodę od każdego z wykładowców. Po każdym semestrze studentki ubiegały się również o pozwolenie na kontynuowanie studiów. Atmosfera na uczelni była bardzo zła. Jeden z profesorów powiedział, że jedynie po jego trupie, kobiety będą mogły uczestniczyć w jego wykładach. Janina Kosmowska pozwoliła sobie na odważną ripostę: „Zaczekamy, aż pan profesor umrze”. Po dwóch latach, pomimo obietnicy, studentki nie uzyskały zgody na zdawanie egzaminów warunkujących uzyskanie dyplomu prowizora. Zwrócono im dokumenty, które pozwoliły Stanisławie Dowgiałło zdawać egzaminy na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Moskiewskiego. Pod koniec 1897 r. zdała ten egzamin i uzyskała stopień „prowizora z odznaczeniem”. Otworzyła własną aptekę w Wielonach na Inflantach. Pozostałe dwie studentki dopiero rok później uzyskały pozwolenie na przystąpienie do egzaminu magisterskiego. Nie mogły jednak praktykować w aptekach na terenie państwa austriackiego. Pełne uprawnienia zawodowe uzyskały w 1904 r.
Magda Nowak