Marzy o tym, by tworzyć swoje kosmetyki, uwielbia kontakt z klientami, a do tego ma w sobie coś z „wolontariusza-psychoterapeuty” – rozmowa z kosmetologiem, który potrafi słuchać
Praca to pani pasja. Kiedy pojawiło się u pani zainteresowanie kosmetologią?
Anna Ścisło: Zainteresowanie kosmetologią pojawiło się u mnie dosyć późno. Zawsze marzyłam o tym, żeby zostać lekarzem. Chciałam pomagać. W tym celu poszłam do liceum o profilu biologiczno-chemicznym z językiem łacińskim. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że jestem osobą „nadwrażliwą”, że nie mogłabym wielu rzeczy zrobić i po prostu tamto marzenie porzuciłam.
Przez cały okres liceum mieszkałam w internacie. W moim pokoju zawsze było pełno osób, które przychodziły po radę lub po prostu porozmawiać. Myślę, że byłam pewnego rodzaju „wolontariuszem-psychoterapeutą” (śmiech).
Kiedy przyszedł moment, by zdecydować się na jakiś kierunek studiów z pomocą przyszedł mi mój brat. To on wpadł na pomysł, żebym studiowała kosmetologię. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, ale z czasem zrozumiałam, że dzięki temu mogłabym pomagać zarówno w sferze fizycznej, jak również psychicznej. Klientki czasem potrzebują po prostu się wygadać (śmiech).
Po pierwszym roku studiów chciałam zrezygnować – zostałam za namową jednej z nauczycielek zajęć praktycznych. Kosmetologia stała się moją pasją dopiero na studiach magisterskich. Dzięki szerokiemu programowi nauczania miałam okazję poznawać kosmetyki „od środka”, a tym samym zrozumieć mechanizmy ich działania. Fascynują mnie poszczególne składniki i to jak będą one wpływać na jakość skóry.
Czy realizowanie marzeń jest trudne?
Myślę, że najtrudniejsze jest samo ich znalezienie. Zazwyczaj żyjemy w takim pośpiechu, że popadamy w stagnację. Nie zastanawiamy się co dalej robić, czego pragniemy, tylko robimy to, co mamy zrobić w danym momencie i pędzimy dalej. Sama realizacja marzeń zależy od naszej organizacji i tego czy będziemy konsekwentnie dążyć do celu. Wierzę, że jeśli czegoś pragniemy, to z czasem to zdobędziemy, może w innym momencie, niż byśmy tego oczekiwali, ale jednak to się uda.
Jakie jest zatem pani największe marzenie?
Poza prozaicznym założeniem rodziny i byciem szczęśliwą marzę o tym, żeby kiedyś tworzyć własne kosmetyki. Skupię się wówczas na cerze problematycznej, trądzikowej, jak również działaniu przeciwzmarszczkowym. Każdego dnia zastanawiam się czego bym użyła, aby osiągnąć dany efekt kosmetyczny. Rynek kosmetyczny jest teraz bardzo szeroki. Mamy mnóstwo możliwości, aby poprawić nasz wygląd. Chcę, aby moje produkty były unikatowe, a jednocześnie dostępne dla większej liczby odbiorców. Wierzę, że mi się to uda, muszę jedynie jeszcze trochę poczekać i zdobyć potrzebną wiedzę.
Co daje pani największą satysfakcję w pracy?
Choć bywają trudne chwile w pracy, to największą satysfakcję daje mi zadowolenie osób, którym wykonałam zabieg. Pamiętam jedną sytuację, która sprawiła, że widzę sens w tym co obecnie robię… Przyszła do mnie pani, której syn wykupił zabieg. Widziałam, że nie jest to osoba majętna i że pierwszy raz jest w takim miejscu. Chciałam tą panią dopieścić, zrobić dla niej jak najwięcej, tak by poczuła się wyjątkowo. Pani ciągle mi dziękowała. Widziała, że się staram. Wychodząc wzięła mnie w objęcia i ponownie dziękowała mając łzy w oczach. Gdy zamknęła za sobą drzwi, opadłam na krzesło i po prostu się wzruszyłam.
Nie każdy ma szczęście robić w życiu to co kocha. Jak pani sądzi dlaczego tak właśnie jest?
Myślę, że czasem ludzie sami nie wiedzą, co chcą robić i wtedy każda praca jest zła lub po prostu brakuje im odwagi, by zmienić coś w swoim życiu. Szybko przyzwyczajamy się do otoczenia, w którym pracujemy. Czasami należy zmienić miejsce, w którym się żyje. Do tego trzeba sporej odwagi, jak również wsparcia bliskich osób. Kolejną przeszkodą jest tłumaczenie, że nie ma się odpowiedniego wykształcenia. W takim przypadku należy poszukać szkoły, czy kursu, doszkolić się i po prostu zacząć działać (śmiech).
Jakie są pani plany na przyszłość?
Na tę chwilę wiem, że brakuje mi jeszcze sporo wiedzy i doświadczenia. Uważam, że kolejnym krokiem po pracy w SPA będzie współpraca z dermatologiem. Chcę się jak najwięcej dowiedzieć o zmianach skórnych, nauczyć się metod diagnostycznych i leczenia. Na studiach przekazano nam taką wiedzę, jednak bez praktyki jest wręcz bezużyteczna. Choć kocham miejsce, w którym żyję, to wiem, że muszę się rozwijać, a tym samym się wyprowadzić.
Dobry kosmetolog to taki, który…
…potrafi słuchać, wykorzystać wiedzę, by pomóc w pielęgnacji skóry, czy modelowaniu sylwetki. Ważne jest, aby kosmetolog spojrzał krytycznym okiem na produkty i urządzenia oferowane na rynku. Powinien sprawdzić, czy są jakieś dowody na ich skuteczność. Prawdą jest, że to, co czasem firmy przedstawiają nam jako nowość, było użyte wiele lat wcześniej i nie przyniosło oczekiwanych efektów. Dobry kosmetolog powinien odróżniać produkty wartościowe, od mniej wartościowych. A najważniejsze, żeby miał dużo uśmiechu i cierpliwości, ale to dotyczy każdej pracy.
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Facebook
RSS