Anna Owens to kolejna Bohaterka naszego cyklu. Utalentowana makijażystka i artystka, kocha swoją rodzinę i pracę, która daje uśmiech i satysfakcję jej klientkom. Zapraszamy do przeczytania wywiadu!
Jak pandemia wpłynęła na Pani firmę, klientki, plany zawodowe?
Ogólnokrajowy lock down wpłynął bardzo negatywnie na moją firmę i ogólnie wszelkie działalności, jakie prowadzę. Wydaje mi się, że podobnie odczuła to większość społeczeństwa. Pomijając zaskoczenie i strach związany z wielką niewiadomą, ponieważ nikt nie wiedział tak naprawdę, jak długo będziemy zmuszeni trzymać nasze działalności na wstrzymaniu.
Jak poradziła sobie Pani z pierwszym szokiem i przetrwała czas ogólnopolskiej kwarantanny?
Starałam się (jak to w mojej naturze) pozostać optymistką i doszukiwać się pozytywów. Zorganizowaliśmy z mężem urozmaicony i pełen domowych atrakcji czas dla naszej córeczki. Nadrobiliśmy zaległości w oglądaniu filmów. Ja w układaniu puzzli (śmiech).
Odwlekałam operację kolana, która była nieunikniona, ale zawsze było „coś do zrobienia”, co uniemożliwiało mi zorganizowanie czasu na rekonwalescencję. Czas zamknięcia w domu wykorzystałam zatem na przejście tej operacji i spokojnie w domu miałam czas – bez wyrzutów sumienia, że mnie coś omija „na mieście” (śmiech) – na dojście do siebie i rehabilitację.
W jaki sposób dbają Państwo obecnie o bezpieczeństwo?
Robimy to samo, co większość społeczeństwa. Zgodnie z nakazem nosimy maseczki w miejscach publicznych. Po powrocie do domu, zwłaszcza jeśli korzystamy z transportu publicznego, staramy się od razu zmienić ubranie. Oczywiście częste mycie rąk wraz z dezynfekcją to podstawa.
W naszym przypadku za wiele się nie zmieniło. Poza noszeniem maseczki wszystkie pozostałe zasady higieny stosowaliśmy na co dzień.
Jakie nowe pomysły, innowacje, rozwiązania, wprowadziła Pani w ostatnich miesiącach?
To był dobry czas na przemyślenia. Część z moich działań, jak makijaże i eventy, ucierpiały najbardziej. Branży beauty i artystycznej oberwało się przy okazji Covid19 naprawdę mocno. Czas w domu spędziłam na robieniu sobie makijaży. Testowałam nowe techniki, nowe kosmetyki.
Sporo zleceń przerodziło się w formę online, także wszystkie zajęcia z angielskiego jako native-speaker prowadziłam przez aplikację Zoom bądź Skype. Poświęciłam znacznie więcej czasu na zlecenia jako copy-writer, na co nie miałam wcześniej czasu. Praca zdalna wprowadziła nowe rozwiązania i pomysły w zarządzaniu czasem.
Jak utrzymuje Pani wewnętrzną równowagę w tym trudnym czasie?
Pozostawałam i nadal pozostaję w bardzo częstym kontakcie z przyjaciółmi i rodziną – to jest i zawsze było dla mnie bardzo ważne. Spotkania, nawet jeśli były online, są mi potrzebne i chyba to, czego najbardziej brakowało mi podczas „ogólnopolskiej kwarantanny” to brak osobistej interakcji z ludźmi.
Jakie plany rozwoju ma Pani firma na najbliższe miesiące?
Planuję powrócić do wzmożonych działań nad fundacją BeYOUtiful, o której wspomniałam na początku roku. Akurat w przypadku mojej fundacji, jakiekolwiek działania i kontakty zostały całkowicie wstrzymane, ponieważ nie mogłam pozwolić sobie na narażenie moich „Beauties” na jakiekolwiek zagrożenie.
Pracuję z kobietami po nowotworach i w ich przypadku wszystkie kroki ostrożności musiały być podjęte w stu pięćdziesięciu procentach. W związku z tą „przymusową przerwą” miałam czas na opracowanie kilku nowych pomysłów, co teraz zamierzam powolutku wdrażać w życie.
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:
https://www.facebook.com/AnnBGMakeUpArtist
https://www.instagram.com/ann_bg_onlyone/?hl=pl
Materiał zrealizowany w ramach Projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!