Pracując cenię swobodę, możliwość obcowania z mądrymi ludźmi od których lubię się uczyć oraz zdrowe relacje. Myślę, że te rzeczy mogłabym nazwać fundamentami, jeśli patrzę na pracę zawodową długofalowo. Takie otoczenie pomaga się rozwijać, zachowywać równowagę, ale też wciąż odkrywać na nowo pasję w tym co się robi – zapraszamy do lektury rozmowy z Bohaterką kampanii #KOBIETYwGRZE!
Na początek prosimy, aby opowiedziała nam Pani trochę o swoich relacjach z branżą gamingową. Skąd wybór takiej, a nie innej ścieżki zawodowej?
Anna Łada-Grodzicka, Specjalizacja: public relations, media społecznościowe i employer branding, założycielka bloga kulinarnego Chili&Chillin: Wszystko stało się przez mojego brata. Naprawdę! A raczej dzięki niemu oraz rodzicom, którzy zasponsorowali nam przepustkę do cyfrowego świata i kupili nam Atari. To nie było proste, nie wystarczyło mieć pieniędzy i pójść do sklepu. O komputer trzeba było naprawdę się postarać.
Brat wprowadził do mojego świata gry komputerowe kiedy jeszcze byłam małym dzieckiem. Zaczepił we mnie fascynację pierwszymi komputerami, konsolami a także magazynami piszącymi o grach. Jest ode mnie starszy o 9 lat i pewnego dnia na wakacje przywiózł ze sobą komputer PC. One wtedy dopiero pojawiały się na świecie do użytku osobistego. Pamiętam jak całe lato grałam. To był wspaniały czas. Komputer odwiedzał nasz dom także przez kolejne lata i tak też poznałam jedne z moich ulubionych gier, czyli Cywilizację oraz Heroes of the Might and Magic III. Fascynacja grami nie mijała, a ja dorastałam.
Poszłam na studia dziennikarskie i wybrałam specjalizację z public relations. Tak się złożyło, że na samym początku studiów przeprowadziłam się z Pomorza do Warszawy i zaczęłam szukać pracy w poniedziałkowym dodatku Praca w Gazecie Wyborczej. W tamtych czasach nie było jeszcze LinkedIn czy portali z ogłoszeniami o pracę. Czekało się co poniedziałek, aby sprawdzić jakie propozycje przynosi rynek. Znalazłam tam ogłoszenie na PR Managera z firmy City Interactive (obecnie CI Games). Przeszłam proces rekrutacyjny i tak zaczęła się moja przygoda w branży gier, która trwa już niemal 20 lat.
Co w swojej pracy ceni sobie Pani najbardziej?
Pracując cenię swobodę, możliwość obcowania z mądrymi ludźmi od których lubię się uczyć oraz zdrowe relacje. Myślę, że te rzeczy mogłabym nazwać fundamentami, jeśli patrzę na pracę zawodową długofalowo. Takie otoczenie pomaga się rozwijać, zachowywać równowagę, ale też wciąż odkrywać na nowo pasję w tym co się robi. Szczególnie jeśli to już trwa dwie dekady (śmiech).
Nie bez znaczenia są też oczywiście projekty, które realizuję. Idealnie jest kiedy naprawdę lubi się tematykę, którą człowiek się zajmuje. Dodatkowo kiedy spojrzę na to z innej strony, to ogromnie ekscytującym i odrobinę nierealnym wręcz uczuciem jest fakt, że praca moja oraz innych osób z drużyny, daje mnóstwo pozytywnych emocji graczom na całym świecie. Dlaczego mówię drużyny, a nie zespołu? To trochę przekorne, a zarazem objaw tego, że jestem sentymentalna.
W branży gier jest wiele sławnych cytatów, w tym m.in. ten pochodzący z kultowego Baldur’s Gate “Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”. Całkowicie się z tym zgadzam. Z wieloma drużynami, których byłam częścią, napotykaliśmy na swojej drodze mnóstwo przeciwności. Finalnie jednak dzięki temu, jak te drużyny były genialne jako jedność, udawało się nam domykać bardzo trudne projekty, z niewątpliwymi sukcesami. Mam wrażenie, że największą wartość jaką wyniosłam i wynoszę z takich sytuacji do dziś, to przyjaźnie i piękne znajomości na lata. Wiem, że na tych ludziach zawsze mogę polegać.
Jak ocenia Pani zmianę pozycji kobiet w branży na przestrzeni ostatnich, powiedzmy pięciu lat?
Zmiana dokonuje się powoli, ale są to kroki w dobrą stronę. Choć nie ukrywam, że moim marzeniem byłoby włączenie w tym temacie turbo przyspieszenia. Gdyż dużą różnicę widzę, gdy biorę pod uwagę perspektywę 20 lat. Zmiana dokonuje się na tyle powoli, że przy 5 latach to już nie jest tak zauważalne. Widzę coraz większe zaangażowanie kobiet w różne obszary branży gier, zarówno w produkcji, projektowaniu, zarządzaniu jak i promowaniu. Widzę również wzrost liczby kobiet na stanowiskach kierowniczych. To bardzo inspirujące i motywujące dla mnie i innych kobiet. Jednak nadal istnieją wyzwania związane z równością płci i zapewnieniem równych szans dla wszystkich. Szklany sufit istnieje. Trudne są też powroty do pracy po narodzinach dzieci. Ważne jest, aby kontynuować działania na rzecz równości i inkluzji w branży gier, aby nieustannie tworzyć bardziej zróżnicowane i sprawiedliwe środowisko pracy dla wszystkich. Marzy mi się, aby płeć w pracy po prostu nie miała znaczenia.
Jakie cechy charakteru mogą w tej branży pomagać w osiągnięciu sukcesu zawodowego, a jakie przeszkadzać i jak nad nimi pracować?
Mam wrażenie, że moje spostrzeżenia będą dotyczyć nie tylko branży gier, ale pracy w ogólnym ujęciu. Uważam, że niezwykle pomocne w pracy jest poczucie humoru, dystans do siebie i chęć pracy z ludźmi. Szczególnie w zakresie działań w komunikacji. Praca nad promocją gier to częste zmiany, szybkie tempo, stres, duże projekty o globalnym zasięgu. Dochodzi do tego zmęczenie, różne strefy czasowe, presja zbliżającego się deadline. To także niezwykle innowacyjne środowisko, które nie lubi nudy. Te wszystkie czynniki sprawiają, że w trudnych sytuacjach humor potrafi rozładować napięcie i dać nową siłę. Dystans podobnie, a praca z ludźmi i szczerość między nimi, to klucz do sukcesu.
Współpraca z ludźmi jest kluczowym aspektem sukcesu w tej branży. Umiejętność komunikacji i pracy zespołowej są niezbędne do skutecznego tworzenia i promowania gier, które są produktem wspólnego wysiłku wielu osób. Te produkty następnie trafiają do milionów ludzi na całym świecie. I tu znowu istotny jest aspekt ludzki. Nie wystarczy stworzyć gry i opowiedzieć o niej ludziom. Z graczami trzeba prowadzić dialog. To dla nich tworzone są gry i to ich zdanie chcemy znać.
Pracując nad przeszkodami, ważne jest, aby świadomie rozpoznawać swoje słabe strony i chcieć pracować nad nimi. Co więcej szeroko rozumiany świat gier niezwykle szybko się zmienia, dlatego warto mieć w sobie taką gotowość do adaptacji do nowych warunków.
Jak zachować równowagę w życiu zawodowym i prywatnym, łącząc wiele ról życiowych?
Odnoszę wrażenie, że wszyscy znamy receptę na sukces. W teorii także większość z nas czuje się mocna. Mogłabym powiedzieć, że zachowanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym wymaga świadomego podejścia, kompromisów i elastyczności. Ważne jest, aby nie zapominać o swoich potrzebach i celebrować sukcesy zarówno w pracy, jak i w życiu rodzinnym. Koniecznie także należy dbać o własne zdrowie i dobre samopoczucie. Regularną aktywność fizyczną, zdrowe odżywianie i czas na relaks. Tak, to zdecydowanie kluczowe aspekty dla utrzymania równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. To wszystko jest prawdą.
Jednakże teoria to jedno, a życie lubi zaskakiwać. Wszystko powyższe jest bardzo istotne, ale niesamowicie trudno jest być najlepszym w każdej z tych kwestii w tym samym momencie. Dlatego wychodzę z założenia, że cieszę się z każdego kroku do przodu na ważnych dla mnie polach, a gdy zdarzają się kroki wstecz staram się być dla siebie wyrozumiała. Jeśli jest mnie dużo na polu pracy, to będzie mnie mniej w tym samym czasie na polu rodziny. Ważne, żeby za moment to odwrócić. Tak postępować, by czuć wewnętrzną zgodę. To jest jak z dietami. Ja ich nie lubię i nie praktykuję. W zmian stosuję się do racjonalnych zasad odżywiania oraz wsłuchuję się w potrzeby mojego organizmu. Dzięki takiemu podejściu, mogę się na nich opierać długofalowo i stają się częścią mojego życia.
Czym jest dla Pani pewność siebie i jak ją w sobie odnaleźć lub zbudować od podstaw?
Dla mnie pewność siebie to uczucie wewnętrznej zgody ze sobą, harmonii. Jest to proces, który trwa latami, dlatego też doceniam swój wiek. Za moment kończę 40 lat. Czy chciałabym się cofnąć do 25 roku życia? No nie. Co najwyżej chętnie przyjęłabym w prezencie tamto tempo metabolizmu (śmiech).
Myślę też, że kluczowe jest uznawanie i docenianie swoich osiągnięć. Warto spojrzeć wstecz na swoje sukcesy, nawet te najmniejsze, i celebrować je jako dowód własnej wartości i kompetencji. A na deser warto czerpać z relacji międzyludzkich – brać i dawać.
Podsumowując pewność siebie to kluczowy element sukcesu zawodowego i osobistego. Buduje się ją poprzez uznanie swoich osiągnięć, ciągłe doskonalenie się, współpracę z innymi i dbanie o swoje zdrowie psychiczne i emocjonalne. Jest to proces, który nie ustaje.
Jak radzić sobie w najtrudniejszych zawodowych momentach?
Już wcześniej w naszej rozmowie wymieniłam czynniki, które według mnie są najbardziej pomocne w takich momentach. Mam na myśli ludzi, czyli własną drużynę, a także poczucie humoru, dystans i szczerość. Dla mnie to jak piramida potrzeb Maslowa. W trudnych momentach powoli wspinamy się po jej szczeblach i gdzieś tam u góry czeka samorealizacja. (uśmiech)
Na ile „sukces” to powodzenie i szczęście, a na ile wytężona praca i determinacja?
Szczęście do ludzi, troska o zdrowe relacje, ale też wytężona praca i determinacja. To wybuchowa mieszanka, w której ciągle zmieniają się proporcje. Jedyną stałą jest zmienna.
Jakiej rady udzieliłaby Pani sobie samej sprzed lat – tej na początku zawodowej drogi?
Popełnij wszystkie te błędy, które na Ciebie czekają. Naprawdę warto. Człowiek najwięcej uczy się doświadczając.
Facebook
RSS