Ruszyła kolejna odsłona Ogólnopolskiej Kampanii Społecznej – Diagnostyka jajnika, w tym roku pod hasłem – Twoja historia nie musi być złośliwa. Ambasadorkami kampanii zostały aktorka Anna Korcz wraz z córką, również Anią. Matka i córka symbolizują w kampanii bardzo ważny aspekt komunikacyjny – mają zachęcać do rozmów na temat chorób ginekologicznych występujących w rodzinie. Na temat akcji rozmawiamy z aktorką, Anną Korcz.
Jest pani ambasadorką nowej odsłony kampanii „Diagnostyka jajnika”, organizowanej przez Ogólnopolską Organizację „Kwiat Kobiecości”. Dlaczego zdecydowała się pani na wsparcie właśnie tej kampanii?
Odkąd stałam się osobą publiczną i moja twarz jest rozpoznawalna, włączam się w akcje społeczne niezależnie od ich nazwy czy charakteru. Zwłaszcza, kiedy dotyczą tematów zdrowotnych. To nie jest pierwszy raz kiedy biorę udział w kampanii społecznej. Od lat angażuję się charytatywnie w każdą możliwą formę pomagania. „Żebrałam” o pieniądze w supermarketach, miałam swoją fundację Stop Przemocy – o Godność Człowieka, przywiązywałam się do budy w obronie swobody zwierząt, słowem – tam gdzie mnie ktoś potrzebuje, a mój kalendarz życiowo-zawodowy na to pozwala – jestem do dyspozycji. Jeżeli można uratować czyjeś życie, otworzyć komuś horyzonty, to trzeba to robić.
W kampanii bierze udział również pani córka Ania. Będziecie zachęcać do szczerych rozmów z bliskimi na temat „genetycznej” historii rodziny. To bardzo ważne, ponieważ w przypadku zwiększonego ryzyka niezbędne jest zrobienie odpowiednich testów genetycznych. Czy pani rozmawia ze swoimi dziećmi na trudne tematy, również zdrowotne?
Rozmawiam ze swoimi dziećmi na wszystkie trudne tematy, w tym zdrowotne, od urodzenia. Przykładem jest Jaś, który ma sześć lat a rozmawiamy o homoseksualizmie, o chorych ludziach, o tym jak postrzegamy kalectwo, o wszystkim, co jest odmienne. Rozmawiam z nimi od zawsze. Nikogo nie potępiamy, szukamy odpowiedzi, rozwiązania. Nigdy nie było w naszej rodzinie tematów tabu. Nie unikałam trudnych rozmów, ponieważ im wcześniej je przeprowadzimy, tym więcej można później dodać, porządkując i poszerzając wiedzę. Dzieci nie są wówczas wychowywane zaściankowo. Nie można pozwolić na to, by same na własną rękę szukały odpowiedzi …
Długo musiała Pani namawiać córkę na udział w kampanii?
Rozmawiałyśmy przez chwilę. Powiedziałam: „- Nusiu, wiem, że nie lubisz być angażowana w tego typu sytuacje, ale moim zdaniem to dużo ważniejsze od czegokolwiek. Nie ma to związku z tym, co lubisz a co nie. Powinnyśmy to zrobić. Co sądzisz?”. Wzięła głęboki oddech i powiedziała po prostu: „Dobrze.”
Co najbardziej ceni Pani w córce?
Najwspanialsza w niej jest empatia. Potem miłość do ludzi i zwierząt, którą odziedziczyła po mnie. To u nas po prostu rodzinne. Jest bardzo pracowitą osobą, niezwykle obowiązkową. Podziwiam jej zorganizowanie. Jest w stanie pięknie pogodzić pracę zawodową z pasjami, przyjaciółmi i przyjemnościami.
Rak jajnika rocznie zabija ponad dwa i pół tysiąca kobiet…
To przerażające statystyki. Wszystko dlatego, że nie daje w swojej początkowej fazie żadnych specyficznych objawów. Dlatego mówić będę ze swoja córką jednym głosem: drogie kobiety, badajcie się i bądźcie czujne!