„Moment, w którym ktoś przychodzi do mnie z niezbyt fajnym życiem, jest nieszczęśliwy, boryka się z kłopotami w firmie lub z kłopotami finansowymi, a następnie, po etapie pracy ze mną, ta sytuacja zmienia się diametralnie, wtedy mam poczucie, że moja praca jest ważna i to, co robię, jest ważne, nie tylko dla mnie i klienta, ale również dla całego społeczeństwa.
Nieszczęśliwa matka i żona nie da szczęścia mężowi i dzieciom. Nieszczęśliwy, niedowartościowany i zagubiony pracownik, nie będzie dawał szczęścia kolegom z pracy, nie będzie wykonywał swojej pracy najlepiej jak potrafi.” – o tym, jakie wartości powinny kierować rzetelnym i sprawdzonym coachem, o tym, że jest to zawód „jak wino”, bo im coach starszy (czyli bogatszy w doświadczenia), tym lepszy. O nawykach, które można zmienić, pasjach i samoświadomości, która jest kluczem do wszystkiego rozmawiamy z Anną Kopciowską.
Ma pani wiele doświadczenia w różnych branżach i korporacjach. Jakie wydarzenie spowodowało, że postanowiła pani założyć własną działalność?
Anna Kopciowska, właścicielka firmy Your Personal Coach Anna Kopciowska: Swoją firmę założyłam w wieku 22 lat. A wydarzeniem, które wpłynęło na to, była jedynie wielka chęć osiągnięcia sukcesu w życiu i niezależności finansowej. Pracowitość jakiej nauczyła mnie moja mama, ciągle owocowała i miała oraz nadal ma, wielki wpływ na moje życie i na to, jak wygląda obecnie moja firma i kariera.
Czy pojawiły się u pani kiedykolwiek obawy odnośnie tej branży? Czy były momenty, że chciała pani zrezygnować?
Oczywiście. Praca z ludźmi na ich rezerwach, barierach i czasami wygórowanych oczekiwaniach nie jest prostym zadaniem. Mając misję pomagania ludziom, osiągania wyższego stanu świadomości i odkrywania swojego nieograniczonego potencjału, jest bardzo dużym wyzwaniem. Dla mnie osobiście największą zapłatą za moją pracę jest pozytywna zmiana moich klientów i ich firm. Momenty krytyczne, jakie przychodziły, nie raz wiązały się nie z brakiem sił i celu, a miały podłoże w ludziach i ich braku wiary we własne siły oraz w to, że warto pracować nad własną zmianą i nad swoim charakterem, aby zmienić swoje życie. Nie ma innej drogi. Krytyczne momenty pojawiały się wówczas, kiedy napotykałam ogromną niewdzięczność za mój wkład i wysiłek w tę zmianę na lepsze. Jednak kiedy masz misję w swoim życiu i jest ona zgodna z tobą, Wszechświat w takich momentach daje ci całą masę sygnałów oraz wsparcia, abyś mogła podążać obraną drogą. Tak również jest w moim przypadku. Za każdym razem, kiedy jest ciężko, na mojej drodze pojawiają się Anioły w postaci wspaniałych ludzi, którzy pokazują mi pośrednio, że mój wysiłek jest potrzebny tutaj i przynosi efekty.
Co najbardziej ceni pani w swojej pracy?
W mojej pracy najbardziej cenię szacunek i poszanowanie wartości oraz spokój. W dzisiejszych czasach spokój jest towarem deficytowym. Jadąc samochodem, będąc w sklepie, na stacji benzynowej, będąc na spacerze, obserwuję ludzi. Ich strach, lęk, ciągły pospiech, brak cieszenia się najdrobniejszymi, wspaniałymi rzeczami w swoim życiu, tym, że dziecko uśmiecha się do mamy lub taty i pragnie akceptacji, uśmiechająca się ekspedientka i zgnuśniały facet w kolejce, przyprawiają mnie o dreszcze na plecach, ponieważ jest to objawem braku dostatecznej świadomości tych ludzi. W mojej pracy nie można pracować na innych wartościach. Jakość pracy i usług w kontakcie z moimi klientami jest najważniejszym elementem tej układanki. Bez tego nie ma efektów. Jeżeli coach czy trener nie zna podstaw swojego warsztatu, a umysł człowieka i jego poznawanie nie jest pasją takiego trenera, nie możemy mówić o jakości i skuteczności. Jeżeli ktoś jest nastawiony na zarabianie pieniędzy, a zawód trenera wybrał tylko dlatego, że jest to dobrze płatna branża, jest w moim odczuciu tak zwaną „gwiazdą jednego sezonu”. Tutaj potrzeba misji, wizji i pasji, która pomaga wytrwać przez wiele lat i przetrwać te trudne czasy oraz z pokorą przyjmować sukcesy, nie popadając w arogancję, która, jak widzimy, na rynku polskim szybko odbija się utratą klientów. Szacunek do drugiego człowieka i poszanowanie jego wartości oraz zaufanie są podstawą mojej pracy z moim klientem.
Jest pani także trenerem rozwoju osobistego i motywacji. Na czym polega taka praca?
To trudna rola w dzisiejszych czasach i nie mam tutaj na myśli umiejętności trenera, ani jakości wykonywanej przez niego pracy, ale czasy, w jakich żyjemy oraz zagubione osoby w swojej rzeczywistości. Każdy z nas ma motywację. Osoba, która osiąga sukcesy, ma motywację do realizacji swoich celów. Osoba, która siedzi w fotelu przed telewizorem, również ma motywację do tego, aby być w tym fotelu. Tutaj chodzi o ukierunkowanie motywacji na konkretne działanie, a nie jej posiadanie. Wyzwanie trenera rozwoju osobistego i mówcy motywacyjnego polega na tym, aby dotrzeć do najgłębszych pokładów potencjału klienta, tam gdzie on sam jeszcze nie dotarł i nauczenie go, w jaki sposób systematycznie ma to robić. Nie jest to prostym zadaniem. I nie zrobimy tego na jednym szkoleniu czy evencie motywacyjnym. Trwała zmiana w człowieku zachodzi poprzez głębokie zrozumienie siebie i systematyczne celowe działanie, aż do zamierzonych skutków. A do tego potrzeba czasu, zaangażowania i ciężkiej pracy. Wielkie rzeczy nie biorą się z małych i powierzchownych działań. Większość moich klientów mówi, że jestem trenerem, który bardzo wnikliwie przepracowuje całe życie danej osoby zaczynając od dzieciństwa, kończąc w dalekiej przyszłości. Tylko wnikliwa praca oparta na szerokim działaniu na wielu płaszczyznach człowieka może dać zadawalający wynik.
W 2014 r. założyła pani Szkołę Trenerów Rozwoju Osobistego TIME FOR CHANGES. Jak obecnie rozwija się szkoła?*
Obecnie Szkoła T4CH kształci kolejne roczniki w bardzo dużym składzie. Mamy dwie grupy Adeptów w Krakowie i Warszawie. Wspieramy swoich Absolwentów na rynku szkoleniowym dając im możliwości rozwojowe, jakich nie otrzymają w żadnej innej szkole. Moja Szkoła Trenerów ma kilka wytyczonych celów swojego działania. Jednym z nich jest tworzenie lepszej jakości usług szkoleniowych i coachingowych na rynku. Rynek jest zasypany pseudo-trenerami i domorosłymi coachami, którzy w swojej arogancji robią wielką krzywdę osobom, które się do nich zgłaszają. Dlatego nasi Trenerzy otrzymują taką wiedzę i umiejętności, jaką zwykły początkujący trener musi zdobywać sam na rynku przez minimum 3 do 5 lat. Kładziemy wielki nacisk na praktyczną stronę warsztatu trenerskiego oraz pracę na wszystkich obszarach życia klienta, w taki sposób, aby wyniki, jakie osiągają klienci były zdumiewające, a nie średnie. Misją naszej szkoły jest wprowadzenie edukacji nowej generacji. Kierujemy się dewizą: „Nie bądź przeciętny, bo przeciętny to najlepszy z najgorszych”. Trener Szkoły T4CH to niezależna osoba i firma, która przy wsparciu marketingowym i PR-owym Szkoły, potrafi realizować swoją niezależność finansową na rynku. Wspomagamy naszych Absolwentów bardzo mocno. Jednym z przykładów jest wejście na rynek wydawniczy wszystkich Trenerów z audiobookami w ogólnopolskiej sieci dystrybucji EMPIK oraz wszystkich księgarniach internetowych w Polsce. Nie szkolimy tylko w Szkole T4CH – pomagamy wypłynąć na szerokie wody w branży w Polsce oraz poza granicami naszego kraju. To jak wysoko zajdą nasi Absolwenci, zależy tylko od ich wizji, misji, pracy oraz pasji, jak również zaangażowania we własny dalszy rozwój i wytrwałości.
Jakby miała pani określić misję swojej firmy w trzech słowach…
Pasja tworzy profesjonalizm!
Uczyła się pani od najlepszych, jak np. – Brian Tracy – uważany za najlepszego mówcę na świecie. Jak bardzo wpłynął on na pani działalność?
Brian Tracy i jego wystąpienie (pierwsze wystąpienie na jakim byłam), było przełomowe w moim życiu. Mimo tego, że od kilku lat z sukcesem prowadziłam własną firmę konsultingową, spotkanie z Brianem Tracy i indywidualna praca z nim wpłynęła bezpośrednio na fakt zmiany profilu mojej działalności i rozszerzenia jej na skalę międzynarodową. Wykorzystałam swoje talenty. To praca z moimi nauczycielami doprowadziła do odkrycia nieograniczonego potencjału, jaki mam i jaki ma każdy z nas. Wielką dumą jest dla mnie fakt pomagania innym ludziom w tej pięknej drodze, jaką jest praca nad sobą i zwiększanie swojej osobistej i zawodowej efektywności.
Brian Tracy powiedział kiedyś, że „Nie można osiągnąć więcej niż to, czego oczekujesz”. Czy zgadza się pani, że ograniczenia istnieją tylko w naszej głowie? I dlaczego sami się ograniczamy, jeżeli możemy osiągnąć wszystko?
To jest bardzo złożony temat i nie sposób odpowiedzieć na to pytanie w kilku zdaniach. Tak, niewątpliwie, każdy z nas może osiągnąć wszytko, co jest w stanie sobie wyobrazić. Kłopot w tym, że właśnie blokady powodują to, że ludzie mają problemy z wyobrażaniem sobie swoich osiągnięć. Jednym z powodów tego stanu jest ocenianie. Człowiek ma tę przypadłość, że jeszcze nie skończy myśli, a już zaczyna oceniać, najczęściej zaczynając od siebie, że nie zasługuje na to lub nie jest to dla niego osiągalne ani możliwe. Nie rozpocznie działania w rzeczywistości np. z otwarciem firmy, bo w myślach zbankrutował już 10 razy. Usprawiedliwia się przy tym realnym podejściem do życia i swoich problemów. Kolejną rzeczą jest to, że wszytko, co dla nas jest nieznane jest też w większości przypadków zagrożeniem. I tutaj pojawia się największe wyzwanie dla trenerów rozwoju osobistego – praca nad większą samoświadomością człowieka. Im mocniej siebie znasz, tym bardziej zdecydowanie i odważnie działasz.
Czy istnieje prosta metoda, która pozwoli osiągnąć nam sukces?
To zależy od definicji sukcesu danej osoby. Jeżeli sukcesem dla kogoś jest „przetrwanie” na wykładach z przedmiotu jakiego nie lubi, tutaj droga jest prosta i szybka – wystarczy kilka godzin posiedzieć na sali. Ale jeżeli sukcesem jest zbudowanie firmy, która przynosi zyski roczne w skali miliona złotych, sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Nie ma prostych i szybkich metod na osiągnięcie takich sukcesów. Sukces nie jest dziełem przypadku. To świadoma, celowa, długa i pełna zaangażowania i pracy droga. Jeżeli ktoś szuka prostych rzeczy, aby osiągnąć coś wielkiego, zwyczajnie powinien obudzić się z miłego snu i zacząć działać. Jak mawia Les Brown „Jeżeli chcesz mieć lekkie życie, rób ciężkie rzeczy. Jeżeli robisz lekkie rzeczy, będziesz miał ciężkie życie”. Tutaj nie ma drogi na skróty. Niestety w Polsce, a w szczególności w branży rozwoju osobistego, jest cała masa „poradników” jak szybko i skutecznie osiągać sukcesy. To są proste, wręcz prymitywne chwyty marketingowe, które powodują całą masę dodatkowych utrudnień i kolejnych dodatkowych blokad w ludziach, którzy bez większego wysiłku chcą osiągać sukcesy. Efektem tego jest tylko pogłębianie ich fałszywych przekonań typu – „widzisz, a nie mówiłem, że się nie da”. Jeżeli chcecie osiągać wielkie rzeczy nie wybierajcie drogi na skróty, ponieważ ta droga jest krótka, ale za rogiem nie czeka na was sukces, a jedynie wielkie czarne rozczarowanie, które wpija się jeszcze głębiej w waszą podświadomość fundując wam nowe blokady.
Pracuje pani w 5 krajach, na 2 kontynentach. Można powiedzieć, że jest pani „ciągle na walizkach”, mimo tego stanowi pani wzór, pokazuje, że godzenie roli matki i businesswoman jest wykonalne.
To jest wielkie wyzwanie dla kobiety. Jednak nikt nie potrafi lepiej zarządzać sobą w czasie niż kobieta będąca matką. Ważne są wartości, jakimi się kierujemy. To one kierują naszą decyzyjnością w życiu. Ustalenie celów, priorytetów, dobry plan miesiąca i dobry plan dnia. Zachowanie równowagi w życiu zawodowym i osobistym, odpoczynek, czas dla rodziny. Moja dewiza w tym aspekcie jest następująca: „Jeżeli coś robisz, rób tak, jakby cały świat patrzył ci na ręce”. Jeżeli pracuję, pracuję na 100 proc., jeżeli odpoczywam – odpoczywam w 100 proc., jeżeli bawię się z dziećmi – bawię się na całego i jestem tylko dla nich. Ludzi gubi rozpraszanie w każdej dziedzinie ich życia. Są w pracy, ale załatwiają prywatne sprawy, social media, emaile, telefony. Efekt? Muszą zostać dłużej w pracy lub zabierają pracę do domu. W domu mówią lub myślą, że są z dziećmi i członkami rodziny, a w rzeczywistości nadrabiają to, czego nie zrobili w pracy. Efekt jest po latach tragiczny. Rozwody, dzieci, które popełniają samobójstwa lub popadają w straszne nałogi jak narkotyki lub alkohol, ponieważ nie miały dostatecznej ilości poświęconego im czasu, uwagi, akceptacji i miłości. Chcąc zaspokoić te potrzeby szukają ich poza domem i najczęściej znajdują tam, gdzie nie trzeba. Dzieci są całym moim światem, są dla mnie najważniejsze. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Praca jest dla mnie bardzo ważna. Robię to, co kocham i dzięki temu zarabiam pieniądze potrzebne na realizację marzeń i pokazanie dzieciom świata. Moje częste wyjazdy powodują to, że zawsze, kiedy mam kilka dni szkolenie, potem jestem kilka dni z dziećmi. Często wyjeżdżamy razem i podróżujemy po świecie. Już teraz nauczyłam dzieci, że zmiana jest super, że tylko dzięki zmianom wzrastamy. Zachowuję równowagę między pracą, a życiem rodzinnym i osobistym.
Jak spędza pani czas z rodziną?
To zależy od naszej aktywności podczas tygodnia pracy. Najczęściej spacery i wspólne krótkie podróże w ciekawe zakątki Polski czy świata. Chcę pokazać moim dzieciom wszystkie te miejsca, w których byłam ja, jak również być po raz pierwszy z nimi w wielu miejscach na świecie. Kocham podróżować. Uwielbiam poznawać kulturę innych ludzi, doświadczać pięknych chwil przy obserwowaniu ludzi różnych narodowości. Lubię bawić się jak dziecko z moimi dziećmi.
Co sprawia, że jest pani szczęśliwa?
Życie sprawia, że jestem szczęśliwa. Czy trzeba czegoś więcej? Sam fakt, że żyjemy i możemy wpływać na nasze życie, jest fascynujący i piękny. Własna sprawczość i wpływanie na zmianę swojego życia. Bycie mamą, przyjaciółką, koleżanką, opiekunką zwierząt. To dodaje mi energii i sił oraz daje ogromne życiowe spełnienie. Szczęście i radość moich dzieci i osób, które kocham sprawiają, że jestem szczęśliwa. Spokój i równowaga. Jestem szczęśliwa w każdej sekundzie swojego życia. Nie warunkuję szczęścia od stanu majątkowego, rzeczy, czterolistnych koniczynek, itd. To ja decyduję o tym, jaki stan umysłu mam w danej chwili, nikt więcej. I ta myśl mnie uskrzydla.
Miejsce, w którym nikt by się pani nie spodziewał…
Świetne pytanie (śmiech). Trudne jednocześnie, ponieważ jestem osobą bardzo odważną i ciekawą świata i nowych doświadczeń. Dlatego chyba nie ma takiego miejsca, w którym nie mogłaby być, a jeżeli nawet byłoby to bardzo złe miejsce czy sytuacja, ja zawsze wyciągnę pozytywne wnioski i zaczynam działać z celem osiągnięcia czegoś dobrego i dla siebie i dla innych.
Dlaczego warto promować przedsiębiorczość kobiet?
Kobieta z natury swojego istnienia jest istotą bardzo kreatywną, mądrą i twórczą oraz bardzo wrażliwą. Kobiety i ich biznesy zawsze mają fajny klimat i szeroki wydźwięk ich działalności. Ze względu na społeczną rolę, jaka jest przypisana i była przypisana przez wieki kobietom, tworzą one biznesy, które mają zawsze szerszy zakres i serce. Kobieta widzi szerzej i ma bardziej wypracowaną intuicję – w zasadzie taką samą intuicję mają mężczyźni, ale kobiety bardziej wsłuchują się w głos swojej intuicji. Warto promować kobiecy biznes, bo jest wspaniały, wartościowy i kreatywny. Daje możliwości wzrastania w wielu aspektach. Poza tym, każda kobieta podświadomie dąży do niezależności i to daje sens jej życiu. Kobiety w większym stopniu niż mężczyźni robią coś z pasją, a tylko prawdziwa pasja rodzi wielki profesjonalizm. Dlatego warto promować kobiece biznesy.
Była pani laureatką nagrody Businesswoman 2014 – jako Lider Coachingu. Jakie znaczenie miało dla pani to wyróżnienie?
Wyróżnienie tego typu zawsze ma wielkie znaczenie. Jeszcze raz dziękuję Magazynowi Businesswoman & Life za możliwość uczestniczenia w tym projekcie, a sama nagroda zobowiązuje mnie do jeszcze lepszego wykonywania mojej pracy.
Czy w zawodzie coacha i trenera płeć ma znaczenie? Na czym polega różnica?
Jak widzimy w samej branży szkoleniowej mamy więcej panów niż pań. W coachingu jest chyba równowaga. Uważam, że różnica nie leży w płci, a w samoświadomości, odwadze i misji, jaką powinien mieć trener czy coach. Zawód trenera, co do zasady wiąże się z częstymi wyjazdami i życiem na walizkach, dla większości kobiet jest to swoistego rodzaju utrudnienie. Jednak jeżeli ta praca jest naszą pasją, jak w każdym innym przypadku, znajdziemy kreatywne i skuteczne rozwiązania.
Czy zgadza się pani z opinią, że dobry trener powinien uczyć się przez całe życie?
O tak, pokora w tym zawodzie jest podstawą. Tu nie ma miejsca ani na arogancję, ani na pychę. Żyjemy w społeczeństwie, gdzie mamy kult studiów wyższych. Co to oznacza? Wiele osób (w tym najbardziej kobiety), kończą studia i wkrótce okazuje się, że to nie jest ich wymarzony zawód. Jednak zaangażowanie czasu i środków finansowych (najczęściej środków finansowych rodziców) prowadzi do tego, że niechętnie chcemy uczyć się innego zawodu. Przecież to takie klasyczne zdobyć wykształcenie wyższe i stop, znam już wszytko, już wszytko potrafię, mam magistra przed nazwiskiem i sprawa załatwiona. Nic bardziej mylnego. Uczymy się całe życie. Ten kto przestaje się uczyć – „umiera”. Trener uczy się poprzez swoje doświadczenie i przede wszystkim doświadczenie swoich klientów i ich zmianę na lepsze – za jego przyczyną. Żartobliwie mawiam, że wybrałam taki zawód, który można porównać do wina, im starszy tym lepszy, bardziej bogaty właśnie w wiedzę i życiowe doświadczenie. Nie wybieram się na emeryturę, bo kocham to, co robię, a w miarę upływu lat, mój fach przybiera na wartości. Życzę każdemu takiego spełnienia.
Co jest najtrudniejsze w pani pracy?
Ludzie i ich brak świadomości swoich talentów i potencjału, jaki mają, a którego nie wykorzystują. Praca z ludźmi sama w sobie jest wielką przygodą i wielkim wyzwaniem. Następnym trudnym zadaniem w tej pracy jest zdobycie zaufania klientów, którzy niejednokrotnie korzystali z podobnych usług, ale o niższej jakości.
Co panią motywuje najbardziej?
Najbardziej motywują mnie moja misja i cele w życiu oraz szczęście i intelektualny wzrost moich dzieci. Dawanie moim dzieciom możliwości doświadczania życia, a nie mówienie im, jak wygląda życie i jakie powinno być. Do tego są potrzebne pieniądze, dlatego motywacji mi nie brakuje do pracy. Poza tym, z natury też jestem pracoholikiem (śmiech).
Gdyby mogła pani spełnić swoje jedno życzenie, co by to było?
Kiedyś miałam życzenia. Od kiedy nauczyłam się wyznaczać cele, poznałam, w jaki sposób wykorzystywać swój potencjał, życzenia stają się celem i działam. Jeżeli czegoś bardzo pragnę, podejmuję decyzję, układam plan działania i działam, aż do skutku. Dlatego nie uzależniam swojego życia od losu i nie mówię o życzeniach tylko celach, na które mam wpływ poprzez możliwość ich realizacji. Jeżeli nie mam na coś wpływu, nie zajmuję się tym, akceptuję to i dalej robię swoje.
Podobno nasz los zależy od naszych nawyków. Z jakimi problemami przychodzą do pani klienci? I jak wygląda praca z nimi?
Problemy są różne. Jednak wszystkie mają jedno źródło: fałszywe przekonania i złe nawyki ludzi. Do tego mamy dodatkowo niską samoświadomość i mieszanka wybuchowa gotowa. Praca z moimi klientami wygląda różnie, ze względu na różnorodność usług, jakie oferuję. Pracuję indywidualnie z klientami, prowadzę doradztwo dla firm, szkolenia otwarte oraz zamknięte. Problemy, z jakimi przychodzą moi klienci można podzielić na zawodowe i osobiste. Podstawą wysokiej efektywności w pracy jest szczęśliwe życie osobiste. Można mieć najlepsze kwalifikacje zawodowe i bardzo bogate doświadczenie. W momencie, kiedy tracimy równowagę psychiczną wszystkie płaszczyzny życia kuleją.
Pomogła pani już wielu osobom i wprowadziła zmiany w ich życiu na lepsze. Czy ma pani poczucie, że robi coś ważnego i czy czuje się pani w pewien sposób odpowiedzialna za swoich podopiecznych?
Oczywiście, odpowiedzialność to jeden z najważniejszych elementów całej układanki rozwoju osobistego i pracy trenera oraz coacha. Trudno sobie wyobrazić nieodpowiedzialnego za swoje poczynania z klientem coacha. Jednak nie wolno doprowadzać do sytuacji, w których klienta uzależnia się od siebie. Trzeba dawać mu odpowiednie narzędzia i uczyć korzystania z nich na przyszłość bez obecności i udziału coacha. Klient ma być samodzielny i twórczy w procesie zmian, dlatego wymaga to wielkiej odpowiedzialności. Pomoc innym ludziom ich wzrost intelektualny, zwiększanie efektywności osobistej i zawodowej jest dla mnie bardzo ważnym czynnikiem. I moment, w którym ktoś przychodzi do mnie z niezbyt fajnym życiem, jest nieszczęśliwy, boryka się z kłopotami w firmie lub z kłopotami finansowymi, a następnie po etapie pracy ze mną, ta sytuacja zmienia się diametralnie, wtedy mam poczucie, że moja praca jest ważna i to, co robię, jest ważne nie tylko dla mnie i klienta, ale również dla całego społeczeństwa. Nieszczęśliwa matka i żona nie da szczęścia mężowi i dzieciom. Nieszczęśliwy, niedowartościowany i zagubiony pracownik, nie będzie dawał szczęścia kolegom z pracy, nie będzie wykonywał swojej pracy najlepiej jak potrafi. I ta zmiana jest dla mnie wartościowa i ważna.
Pytanie trochę przekorne. Jakich cech nie powinien mieć dobry coach?
Zacznijmy od tego, kim jest dobry coach. Dobrego coacha poznaje się po wynikach jego klientów w czasie pracy z nim i, przede wszystkim, po jej zakończeniu. Często jest tak, że niedoświadczony (ale znający swój fach coach), daje się wpuścić w przysłowiowe maliny przez klienta, umawiając się na zbyt krótki okres pracy lub umawiając się na nierealne wyniki. Wówczas dochodzi do ogromnej kolizji interesów i oczekiwań. Uważam, że dobry coach nie powinien mieć takich cech, jak: arogancja, pycha, wścibstwo, plotkarstwo, chęć postawienia na swoim za wszelką cenę.
Pani dewiza życiowa, którą kieruje się pani na co dzień?
Mam kilka powiedzeń w zależności od okoliczności (śmiech). Dochodząc do tego, kim jestem dzisiaj w trudnych chwilach pomagały mi dwa cytaty: „Działaj odważnie, a wszystkie niewidzialne siły przyjdą ci z pomocą” – to Brian Tracy. Drugi, którego autora nie pamiętam brzmi tak: „Na wybrzeżach marzeń leżą białe kości tych, którzy w chwili triumfu zawahali się i cofnęli”. A dewiza, jaką kieruję się każdego dnia, to zachowanie pokoju umysłu i pomaganie innym ludziom w tym samym. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam wszystkich po więcej informacji na mój temat na moje strony www.kopciowska.pl i www.t4ch.pl.
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Fot. Żaneta Niżnikowska/NM Studio
Facebook
RSS