Społeczną odpowiedzialność biznesu wcielała w praktykę, kiedy w Polsce jeszcze nikt tego pojęcia nie używał. Jest współwłaścicielką firmy, która zatrudnia ponad 3,5 tys. osób i o każdą z tych osób stara się dbać jak najlepiej, nie tylko poprzez wynagrodzenie, ale również szeroki wachlarz działań socjalnych.
Bo, jak twierdzi, w pracy spędzamy tak znaczną część życia, że powinniśmy się w niej dobrze czuć. Na takim komforcie zyskuje i pracownik, i firma. Jako kobieta godzi rolę bizneswoman, żony, matki i babci. Jak mówi, łatwo nie jest, ale sukcesy i satysfakcja nagradzają wszelkie trudności.
Za swoją przedsiębiorczość była pani wielokrotnie wyróżniania w różnego rodzaju plebiscytach. Mnie jednak najbardziej zaintrygował tytuł „Babka z klasą”. Jakie znaczenie miało dla pani to wyróżnienie i jaka powinna być prawdziwa „Babka z klasą”?
Alina Szynaka, wiceprezes firmy Szynaka-Meble Sp .z o.o.: To wyróżnienie było dla mnie o tyle zaskoczeniem, że zostałam osobowo „nominowana”, że tak powiem, przez Wojewodę Olsztyńskiego. Głosowanie odbyło się w dwóch etapach, gdzie w pierwszym etapie kapituła wybierała 10 pań charakteryzujących się np. wysoką kulturą osobistą, życzliwością, pogodą ducha, dobrym gustem i smakiem, estetyką, umiejętnością łączenia życia prywatnego z pracą, samorealizacją, samokrytycyzmem i jeszcze kilkoma innymi cechami charakteru. Następnie tych 10 pań przedstawiono w Gazecie Olsztyńskiej i następowało głosowanie SMS-owe czytelników gazety, poprzez takie głosowanie wyłoniono 1, 2, 3 i kolejne miejsca… Dla mnie to wyróżnienie stało się jakby motorem do lepszej pracy, ponieważ nigdy nie myślałam o sobie jako o „osobie znanej” i cenionej przez całkiem obce mi osoby, było to dla mnie bardzo dużą satysfakcją. Wszystkie kobiety są dla mnie osobami z klasą, każda z nas musi umieć łączyć życie zawodowe z osobistym, musi umieć godzić zajęcia rodzinne, wychowanie dzieci, całkiem przyziemne sprawy ze swoją pracą tak, aby nikt z otoczenia nie odczuwał dyskomfortu w życiu. Kobiety nigdy nie zamykają drzwi domu w taki sposób, aby o nim nie myśleć i to jest sztuka, którą potrafią wykonać tylko Kobiety! Wszystkie jesteśmy „Babkami z klasą”.
Szynaka-Meble to również największy pracodawca w regionie. Jakie czynniki są istotne dla firmy przy zatrudnianiu?
To fakt, jesteśmy jednym z największych pracodawców w regionie, jesteśmy grupą kilku zakładów. Zatrudniamy wiele osób, bo już ponad 3,5 tys., na różnych szczeblach, ponieważ są to zakłady produkcyjne, potrzebujemy wielu osób, ale kryteria do pracy są myślę wszędzie mniej więcej jednakowe. Należy sprawdzić, czy osoba ma predyspozycje na odpowiednie stanowisko. Ponieważ w naszym regionie nie ma bezrobocia, to o dobrego pracownika jest bardzo trudno. Przyciągamy więc ludzi naszymi ofertami socjalnymi, organizujemy pikniki dla ludzi, paczki dla dzieci z okazji świąt Bożego Narodzenia, a dla osób dorosłych również: bale karnawałowe, wiele, wiele innych imprez, tak, aby człowiek czuł się w pracy poniekąd jak w rodzinie, bo musimy pamiętać, że czasami więcej czasu spędzamy tutaj niż w swoich prywatnych domach. Wiąże się to ze społeczną odpowiedzialnością w biznesie, o której tyle się teraz mówi i pisze, tylko, że takie spotkania my zaczęliśmy organizować już od początku istnienia naszych zakładów, czyli już przeszło 25 lat temu.
Oczywiście, zawsze było ciężko pogodzić te obowiązki, ale cóż, skoro powiedziałam w pewnym okresie, że pomogę trochę w pracy mojemu mężowi, to trzeba było dotrzymać słowa (śmiech). Z tego „trochę” zrobiło się bardzo dużo i tak zostało do dzisiaj. Od 2000 roku piastuję stanowisko wiceprezesa, ale pracę znam od innej strony, bo przechodziłam wiele innych stanowisk, zaczynając od sprzedaży, wystawiania dokumentów i faktur, które jeszcze kiedyś pisało się ręcznie (i nie było to wcale tak dawno), poprzez kasę i dział celny. Nie pracowałam jedynie na stanowiskach produkcyjnych (chociaż, jak sięgam pamięcią, to jeszcze pomagałam mężowi w warsztacie stolarskim, w którym pracował razem ze swoim ojcem). No i oczywiście przy okazji rodziły się dzieci, których mamy czworo, trzeba było również zająć się nimi, ich edukacją, itd. Dużo można byłoby tutaj opowiadać. Jak to kobieta, musiałam wszystko pogodzić!
Często podkreślają państwo, że firma jest przyjazna środowisku. W jaki sposób?
Firma przyjazna środowisku – czyli prowadząca działania, które nie utrudniają życia ludziom. Właściwie można powiedzieć, że nasze firmy są usadowione w środku miejscowości, bo to miasta rozrosły się wokół naszych firm, dlatego staramy się odciążyć takie sąsiedztwo poprzez np. wyciszanie produkcji po godz. 22, bo pracujemy na trzy zmiany. Zakupy naszego surowca są ze źródeł kontrolowanych, prawidłowo zarządzanych, z certyfikatami FSC, corocznie poddajemy się audytom sprawdzającym zgodność postępowania z odpowiednimi wymogami. Prowadzimy współpracę z zewnętrznymi instytucjami, np. z Instytutem Technologii Drewna w Poznaniu, modernizujemy i instalujemy nowe linie technologiczne, które usprawniają naszą produkcję, a jednocześnie są bardziej energooszczędne, stosujemy inteligentne systemy oświetlenia, stosujemy segregację odpadów… I wiele innych czynników, które wyznaczają nam ścieżkę firmy przyjaznej środowisku…
Czy prowadzenie firmy wraz z mężem utrudnia czy ułatwia pracę? Pytam o to, ponieważ często spotykamy się z przysłowiowym „przynoszeniem pracy do domu”. Jak to wygląda w państwa przypadku?
Bardzo ciężko jest pogodzić pracę z domem, my też jesteśmy tego żywym przykładem, nie ma tutaj żadnych wyjątków. Prowadzenie firmy wraz z mężem, to – mogę śmiało powiedzieć – praca przez 24 godziny i faktycznie, wiele spraw przenosi się na domowy grunt, łączy się to ze stresem i nerwami i raczej nie należy do przyjemności. Mogę także powiedzieć, że wiele decyzji zostało podjętych w warunkach domowych, a nie w biurze… W naszym przypadku jesteśmy wzorcowymi współpracownikami, pracującymi także w domowych warunkach.
Jaki wyznacznik, według pani, decyduje, że może powiedzieć pani o sobie „kobieta sukcesu”?
Nigdy nie myślałam o sobie jak o kobiecie sukcesu i dzisiaj także tak nie myślę, to, co mnie otacza, to praca nie tylko moja, ale także moich najbliższych, przede wszystkim męża, ja tylko akceptuję jego decyzje, wnoszę czasami mniej, czasami więcej inicjatywy, czasami także nie zgadzam się z tymi decyzjami i po burzliwych dyskusjach dochodzimy do jakiegoś konsensusu. Może właśnie to jest moim sukcesem – że po prostu jestem sobą i nie daję sobą manipulować.
Na co kładzie pani największy nacisk w pracy?
Największy nacisk kładę na uczciwość i prawdomówność, nie lubię kłamstwa, nie lubię bezpodstawnych oszczerstw. Jesteśmy ludźmi, którzy kierują się rozumem, żyjemy obok siebie, więc musimy być dla siebie szczerzy i otwarci. Mówmy sobie wszystko otwarcie, a wówczas ustrzeżemy się od błędów!
Co dla pani znaczy zarządzać ludźmi?
Tak właśnie wygląda zarządzanie ludźmi. Jeżeli będziemy kierować się zasadami, które wymieniłam, odpowiadając na poprzednie pytanie, będzie nam łatwo się porozumieć i lżej wydawać oraz wykonywać polecenia. Przekonałam się już nie raz, że o wiele łatwiej się pracuje w zespole, gdy dostrzeżemy dobre strony w naszej pracy i wśród ludzi z nami współpracującymi. Pochwała pracy zawsze będzie motorem do dalszych działań, łatwiej jest bowiem podejmować decyzje, gdy będziemy dostrzegać pozytywy naszego działania.
Jaki jest pani sposób na rozwiązywanie konfliktów czy sytuacje alarmowe, które zapewne zdarzają się w każdej firmie?
Najłatwiej usiąść w gronie ludzi i rozwiązywać na bieżąco konflikty, wyjaśniać motywy naszego działania, a nie zostawiać coś na potem, bo „potem” może być już za późno, a konflikt gdzieś z tyłu narasta i odbije się w przyszłości niezadowoleniem. Najlepszym sposobem jest wyjaśniać problemy już na początku. Jeśli mogę coś poradzić czytelniczkom w prowadzeniu biznesu – nie zostawiajmy nic na potem!
Jaki jest pani ulubiony sposób na relaks?
Kiedy mam problem, z którym sobie nie mogę poradzić, idę do ogrodu. Mam duży ogród, w którym zawsze coś trzeba zrobić, biorę się wówczas za pracę fizyczną: kopię, wyrywam, przesadzam – tak się dzieje od wiosny do jesieni, zimą po prostu sprzątam mieszkanie, prasuję, układam, wykonuję taką pracę, która ni jak się ma do pracy w firmie i to mi czasami „ratuje życie”, jeżeli mogę tak powiedzieć. Dla mnie tak wygląda mój relaks… Czasami czytam książki, ale jak jest duży stres, to nie mogę się skupić na treści. A taka domowa praca nie potrzebuje tak wiele skupienia (śmiech).
Czy praca sprawia pani satysfakcję?
Oczywiście, zawsze sprawiała mi satysfakcję, zwłaszcza wtedy, gdy zaczynamy coś robić i to wychodzi, i daje jeszcze efekty w postaci nagrody, pochwały Prezesa, zadowolenia innych ludzi, gdy wywołuje uśmiech na twarzach innych, wtedy jest to naprawdę fajne uczucie!
Czym wyróżnia się firma? Chyba osobą Prezesa – panem Janem Szynaka – jest to naprawdę wielka osobowość. Jeżeli chodzi o biznes, zawsze ma wyczucie co do tego, co należy zrobić, jak zachować się w danej sytuacji, jest osobą, która potrafi każdemu potrzebującemu doradzić, pomóc i to nie tylko w biznesie, ale także w życiu prywatnym. Każdy może powiedzieć, że cokolwiek ruszy Jan Szynaka, zawsze przynosi efekt! Firm takich, jak nasza, jest kilka, produkują, sprzedają, handlują, biorą udział w różnych przedsięwzięciach, ale Jan Szynaka jest tylko jeden i to jest nasz element, który nas odróżnia od innych firm!
Organizują państwo Targi Partnerskie Producentów Mebli, co wiąże się również z otwarciem Centrum Przemysłu Meblowego. Jakie korzyści niesie za sobą to wydarzenie i czemu ma służyć?
Targi Partnerskie to czas i miejsce, w którym spotyka się cały przemysł meblowy, są to chwile, gdzie możemy wymienić się swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami, gdzie wzajemnie możemy się od siebie uczyć. Jest to takie niepisane święto meblarzy, zapraszamy do siebie przedstawicieli producentów i odbiorców, którzy handlują naszymi meblami, tych stałych odbiorców nagradzamy za długoletnią i owocną współpracę, nowych klientów informujemy, co możemy im zaoferować, w jaki sposób możemy ze sobą współpracować, przekazujemy swoje doświadczenia i nowe pomysły, a Centrum Przemysłu Meblowego jest naszym oknem na świat, możemy wirtualnie połączyć się ze swoimi odbiorcami, którzy w danym momencie nie mogą być obecni osobiście i my także, gdy nie możemy osobiście pojawić się gdzieś w świecie, wówczas informacje mamy na bieżąco, bez wychodzenia z biura. Internetowo jesteśmy połączeni z całym światem, jednocześnie z USA i z Chinami, gdzie mamy swoich odbiorców i partnerów biznesowych .
Czy ma pani swoje hobby, na które poświęca wolne chwile?
Jak już wspominałam, lubię zajmować się ogrodem, roślinami i to jest takie moje maleńkie hobby, na razie lekko zaniedbane, ale myślę, że przyjdzie jeszcze taka chwila, że będę mogła w pełni oddać się temu zajęciu. Na razie zwożę sobie czasami jakieś rośliny z różnych części kraju i świata, podglądam, jak się nimi opiekować, jak postępować, aby przynosiły zadowolenie z hodowli. Czytam wiele opracowań, książek i obecnie wiele informacji jest w Internecie, więc i tam sięgam, aby zdobyć jakieś doświadczenie.
Jaka dewiza przyświeca firmie?
Dewizą firmy jest „Zawsze Blisko Ludzi” i to już w kilku słowach powiedziałam wcześniej, firma produkuje meble, które są owocem naszej pracy, a służą ludziom, projektujemy i produkujemy tak, aby przynosiły satysfakcję zarówno nam, jak i naszym odbiorcom, którzy korzystają z nich na co dzień. W tej dewizie jest także ujęta społeczna odpowiedzialność biznesu, czyli także bliskość z naszymi współpracownikami poprzez spotkania na piknikach i innych imprezach zakładowych. To także działania w obrębie ochrony środowiska, zarówno w obszarze firmy, jak i w obrębie miasta i okolicy, a także w województwie.
Brali państwo udział w akcji „Polskie jabłka dla naszych pracowników”. Może pani przybliżyć czytelnikom na czym polegała ta inicjatywa?
Polskie jabłka dla naszych pracowników to była akurat akcja spontaniczna, spowodowana nałożeniem embarga na nasze jabłka w Rosji. Chcieliśmy przede wszystkim odrobinę pomóc naszym okolicznym rolnikom i sadownikom, wiadomo, że jabłko to nasz narodowy symbol, tak jak bocian i nawet nie przypuszczaliśmy, że będzie to miało taki super oddźwięk wśród naszych pracowników i to dzięki Rosji. Nasi pracownicy mieli sporą ilość witamin w okresie wiosennym, jabłka dodawane były do posiłków regeneracyjnych, a rozdaliśmy ich razem w całej grupie ponad 35 ton!
W akcji tej podkreślali państwo, że dobro lokalnej społeczności jest wartością priorytetową od początku istnienia firmy. Jak społeczna odpowiedzialność biznesu funkcjonuje u państwa?
O społecznej odpowiedzialności biznesu wspominałam już wcześniej, mogę tylko dodać, że w ostatnich dniach braliśmy udział w naszym województwie w plebiscycie ogłoszonym przez naszą Gazetę Olsztyńską i Firmę EDYTOR – pt.: „Inwestycja 25-lecia na Warmii i Mazurach” i otrzymaliśmy pierwszą, główną nagrodę w kategorii „Społeczna Odpowiedzialność Biznesu”. Co istotne, o sukcesie ponownie zadecydowały głosy wszystkich mieszkańców naszego województwa zebrane poprzez głosowanie SMS-owe jak i mailowe, a także kupony w gazecie. Nie jest to kupiony tytuł, a dowód na to, że nasza działalność jest zauważona wśród mieszkańców i samorządów.
Czy pani zdaniem zaangażowanie w życie społeczne powinno byś wpisane w strategię każdej firmy?
Zaangażowanie w życie społeczne jak najbardziej powinno być wpisane w strategię każdej firmy, żyjemy przecież wśród ludzi i musimy być ściśle związani z życiem człowieka. Po pierwsze dlatego, że to człowiek jest naszym pracownikiem, dzięki niemu między innymi mamy nasz produkt. Jako firma napędzamy koniunkturę w mieście, ludzie tutaj pracują i zarabiają, i tutaj wydają pieniądze. Dzieci naszych pracowników tutaj chodzą do przedszkola i szkoły, więc i szkoły i przedszkola dzięki temu się rozwijają i unowocześniają swoje wyposażenie. Tworzymy infrastrukturę w mieście, dzięki nam powstają nowe drogi, ulice, domy, firmy budowlane mają co robić, ludzie mają pracę, wszystkie przedsiębiorstwa działające w naszym najbliższym otoczeniu współpracują ze sobą. Gdyby nie było współpracy między zakładami i np. władzami miasta, nie byłoby nam dane tak się rozwinąć, ani nam, ani innym przedsiębiorstwom w naszej okolicy.
Cyklicznie organizują państwo wydarzenie „Szynaka Day”. Co ma na celu?
To impreza organizowana wspólnie z władzami Nowego Miasta Lubawskiego, wspólne działanie łączy biznes i władze miasta. Jest to impreza masowa, bierze w niej udział zawsze ponad 10 tys. osób, z roku na rok coraz więcej. Jest to zaznaczenie naszej bytności w regionie, ponieważ w Nowym Mieście Lubawskim mamy trzy firmy, pokazujemy tutaj swoje ludzkie oblicze, nie boimy się być ludźmi i nie boimy się ludzi! W tym pytaniu także jest odpowiedź na to, jak rozumiemy społeczną odpowiedzialność biznesu: umiejętnie współpracujemy z władzami, z ludnością miejscową zatrudnioną i nie zatrudnioną w naszych zakładach. Dzięki nam wiele osób bierze udział w koncertach polskich gwiazd estrad, bez ruszania się poza region i wszyscy są zadowoleni.
Co najbardziej ceni pani w życiu?
W życiu najważniejsza jest RODZINA, to ona wspiera, pomaga, zawsze wyciągnie rękę, gdy znikąd nie mamy możliwości otrzymania pomocy. Jest to najcenniejszy skarb, który powinniśmy pielęgnować, miłość w rodzinie jest bezinteresowna i to powinniśmy cenić!
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Fot. Żaneta Niżnikowska/NM Studio