Obalony właśnie dyktator Sudanu nie jest wcale najczęściej pokazywaną twarzą tego kraju. Jego miejsce zastąpiła 22-letnia studentka Alaa Salah, której muzyczno-poetycki występ na wiecu od kilku dni podbija serca widzów na całym świecie.
Od 11 kwietnia, pierwszy raz od trzech dekad, Umar al-Baszir nie jest już prezydentem Sudanu. Nie udało się obalić go podczas Arabskiej Wiosny z lat 2011-2013, ale teraz pod naciskiem wojska został odsunięty od stanowiska. Choć to on władał krajem od 1969 roku, to nie jego portret pokazują od paru dni media na całym świecie. Niespodziewanie twarzą rewolucji stała się ona – Alaa Salah.
Co ciekawe, Salah wcale nie jest typem bojowniczki ulicznej. 22-latka jest córką projektantki mody i właściciela firmy budowlanej. W ponad 5-milionowym Chartumie żyje dostatnio, ubiera się elegancko i studiuje architekturę. To sytuacja, której ogromna większość kobiet w Sudanie może pozazdrościć. A jednak trwający w kraju kryzys ekonomiczny i polityczny nie dotyka jednej, wybranej grupy społecznej, więc nawet przedstawicielka elit mogła okazać się ikoną.
Alaa stała się symbolem pokojowej walki w ciągu zaledwie 3 dni. W poniedziałek uczestniczyła w ok. 10 demonstracjach, podczas których recytowała – czy raczej rapowała – z dachu samochodu najbardziej znany sudański wiersz rewolucyjny przy akompaniamencie tłumu. Pierwszy wiec zaczął się od kilkudziesięciu osób, ale jej występ przyciągnął kolejnych. Jeden z ostatnich, wieczorem tego samego dnia, nagrywały na telefonach setki osób. Nie miało chodzić o sławę, ale podniesienie morale. Cóż, udało się zrealizować jedno i drugie.
Oglądając występ na filmie warto odnotować moment masowego wiwatowania tłumu. Wypowiadane wtedy słowa to „To nie kula zabija, to obojętność ludzi”. W protestach od 19 grudnia 2018 zginęło ok. 50 osób.
Młoda Lady Liberty
Błyskawicznie stała się bohaterką grafik w Internecie, a także graffiti – nie tylko w Sudanie. Niektóre z najważniejszych amerykańskich mediów zaczęły opisywać Aleę jako Lady Liberty (Statua Wolności) z uwagi na zwiewne szaty. Podobnie jak w przypadku słynnego monumentu, ubiór ma antyczne korzenie.
To toub (odpowiednik arabskiej dżelaby), odzienie sięgające korzeniami starożytnego Egiptu i Nubii, obecnie noszone głównie w centralnej części Sudanu. Kojarzony z władzą starożytnych nubijskich królowych, toub ma jeszcze jedno znaczenie. Symbolizuje siłę kobiet i ich obecność podczas protestów z 1964 i 1985.
Również w 2018 i 2019 roku to właśnie kobiety odegrały wielką rolę w ulicznych demonstracjach. Do otwartego sprzeciwu wobec al-Baszira dołączyły już ponad rok temu, domagając się równego traktowania i lepszej ochrony prawnej przed nadużyciami.
Gdy nowa fala demonstracji wybuchła pod koniec grudnia, kobiety na ulicach były od pierwszych chwil. Można uznać ich obecność za czynnik moderujący, tj. obniżający potencjalną agresję obu stron sporu.
Sudańska aktywistka praw człowieka Marine Alneel uważa, że roli kobiet nie da się w tym przypadku przecenić. – Czasami uczestniczki protestów śmieją się, gdy młodzi mężczyźni ostrzegają, by lepiej się schroniły. Przecież bez nich zostałoby pięć osób – mówi z uśmiechem Alneel. Oczywiście pięć osób pada jedynie symbolicznie, niemniej trudno znaleźć zdjęcia z Chartumu, na których kobiety nie byłyby licznie obecne podczas demonstracji. Nawet wtedy, gdy wojsko otworzyło ogień.