Paulina Piliszek, współwłaścicielka i współtwórczyni marki MYONI Group, firmy specjalizującej się w segmencie ekskluzywnych nieruchomości. Wierzy w kreatywność, sumienną pracę i poczucie humoru, pomocne w niemal każdej sytuacji. Uważa, że wzajemne wsparcie kobiet jest bardzo ważne.
Czyje wsparcie było i jest dla Pani ważne w zawodowych poczynaniach?
Paulina Piliszek: Tak, jak wspomniałam wcześniej, w poprzednim wywiadzie, najważniejsze jest dla mnie wsparcie mojego męża. Ale nie zapominajmy, że na sukces pracuje cała nasza firma. Mamy bardzo fajnych współpracowników i z ich strony też czuję wsparcie, co jest bardzo miłe i budujące.
Jakie cechy, według Pani, powinna mieć skuteczna bizneswoman?
Przede wszystkim trzeba wierzyć w siebie i w swoje umiejętności, nie bać się ryzyka, być kreatywną, mieć pozytywne nastawienie do świata i ludzi. Nie zapominajmy również, że nic nie przychodzi samo i trzeba ciężko i sumiennie pracować. No i oczywiście trzeba mieć trochę dystansu do siebie i dużo poczucia humoru, bo to zawsze pomaga.
Jak według Pani kobiety mogą współpracować i wspierać się w drodze do indywidualnych sukcesów?
Przede wszystkim zaznaczę na początku, że kobiety absolutnie powinny się wspierać! To niezwykle ważne, ale niestety ciągle rzadko spotykane.
Kiedy moja znajoma została szefową bardzo dużej amerykańskiej firmy, zadzwoniłam do niej i powiedziałam jej, że jestem z niej dumna i że dokonała czegoś wielkiego (m.in. w drodze do tego stanowiska pokonała kilkudziesięciu facetów). I co mi odpowiedziała? Mianowicie, że jestem pierwszą kobietą, która jej pogratulowała, kilka do niej zadzwoniło, ale raczej z ostrzeżeniem i troską czy aby na pewno da sobie tam radę. Oczywiście, że sobie da radę, bo jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Takie zachowania kobiet trochę podcinają skrzydła, dlatego apeluję o to, żeby kobiety trzymały się razem i sobie pomagały.
Wydaje mi się, że najważniejsze jest wzajemne docenianie się, a nie ocenianie i motywacja. Są różnego rodzaju grupy inicjatywne, które prowadzą działalność edukacyjną, aktywizują społeczność kobiet, działają na rzecz zniesienia dyskryminacji ze względu na płeć, generalnie budują więzi i poczucie solidarności wśród kobiet.
I to jest bardzo ważne, takie działania trzeba wspierać, ponieważ my kobiety jesteśmy silne, gdy okazujemy sobie wsparcie. Wiadomo, że są to trochę górnolotne słowa, proponuję więc zacząć od mniejszych rzeczy – doceńmy i pochwalmy te kobiety, z którymi współpracujemy.
Gdzie młode kobiety powinny szukać wiedzy i inspiracji podczas startu z własnym biznesem?
Jak wspomniałam wyżej, jest sporo różnych inicjatyw, organizacji, trzeba tylko znaleźć tę odpowiednią. Opowiem tutaj historię mojej dobrej koleżanki, która założyła start-up związany z działalnością medyczną.
Na początku swojej drogi, kilka lat temu, przypadkiem trafiła na spotkanie jednej ze znanych organizacji wspierającej rozwój zawodowy kobiet i działa na zasadzie łączenia tzw. founderek z inwestorkami. Poszła tam z dużą dozą sceptycyzmu, a wyniosła ogrom pozytywnej energii, wsparcia, a także nawiązała wspaniałą relację inwestorską, która trwa do dzisiaj.
Jak uchronić się przed błędami i zminimalizować ryzyko, idąc „na swoje”?
Niestety, nie jestem w stanie nikomu dać gotowej recepty na to, jak uchronić się przed błędami. Już Napoleon Bonaparte mawiał, że myli się tylko ten, kto nic nie robi. Trzeba próbować, robić swoje najlepiej, jak się potrafi i zawsze pamiętać o tym, że sukces i porażka idą w parze. To ostatnie po to, aby nie załamywać rąk przy niepowodzeniach tylko przekuć je na jeszcze większą mobilizację do pracy.
Na pewno „na swoim” trzeba pracować ciężej niż na etacie, zwłaszcza na początku. Ale później też nie jest łatwiej – często ma się nienormowany czas pracy, ta praca trwa dłużej, bo przecież „muszę to zrobić, jak nie ja, to kto” itd. Jednak satysfakcja i radość z tego, że samemu sobie jest się szefem, z powodu stworzenia czegoś samodzielnie jest ogromna, dlatego warto walczyć o swoje zawodowe marzenia!
Proszę wymienić osoby, które inspirują Panią do podejmowania nowych wyzwań.
Cała moja firma na czele z Prezesem, czyli moim mężem! No i mój synek, który dopingując mnie do działania (co prawda raczej nie zawodowego) mówi „Mamo, daj z siebie wszystko!” I daję (śmiech).
Czy jest jakiś autorytet, który szczególnie sobie Pani ceni? Proszę nam o nim opowiedzieć.
„Autorytet to misterium. Jego powstanie otacza tajemnica, ale upadek jest czymś namacalnym” – twierdził szwajcarski historyk sztuki i kultury Jacob Burckhardt.
W dzisiejszych czasach bardzo trudno o autorytet, ja nie chcę silić się na jakieś górnolotne przykłady, powiem więc, że autorytetami są dla mnie wszystkie kobiety, które działają w biznesie, osiągają wysokie pozycje (często pomimo przeciwności losu) i się nie poddają! Do tego bardzo często są również matkami i chapeau bas przed nimi!
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:
Autorem zdjęć jest Jacek Poremba
Materiał powstał w ramach projektu AKADEMIA MISTRZYŃ!