To słowa Stanisława Grochowiaka, podsumowujące twórczość zmarłej w wieku 32 lat poetyki, nazywanej „polską Safoną” – Haliny Poświatowskiej. Swoimi niezwykle sensualnymi i eterycznymi wierszami o miłości, tęsknocie, śmierci, wpisała się w kanon współczesnej literatury pięknej.
Poświatowska urodziła się w Częstochowie w 1935 roku. Z jej chrztem świętym związana jest ciekawa historia. Ksiądz, który udzielał jej sakramentu samowolnie wpisał do ksiąg parafialnych chrztów i urodzin imię Helena, ponieważ jego zdaniem imię Halina nie było dopuszczalne przez kościół rzymskokatolicki. W 1961 roku sama dokonała formalnej zmiany. Wykształcenie zdobywała w gimnazjum „Nauka i Praca” oraz I Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego – była to placówka tylko dla dziewcząt. Studiowała w prestiżowym college’u Smith College w Northampton, gdzie otrzymała pełne stypendium naukowe, a po powrocie do kraju zdała na IV rok Filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Los sprawił, że większość swojego życia spędziła w szpitalach i sanatoriach. Tam poznała swojego przyszłego męża – Adolfa Ryszarda Poświatowskiego, który również borykał się z problemami natury kardiologicznej. Zdiagnozowano u niej zmiany w sierdziu – wadę zastawki dwudzielnej. W Stanach Zjednoczonych przeszła poważną operację serca, która doszła do skutku dzięki zbiórce pieniędzy wśród Polonii amerykańskiej. W 1954 roku wyszła za mąż za miłość swojego życia – Adolfa. Niestety, po dwóch latach małżeństwa została dwudziestojednoletnią wdową. Bardzo ciężko było jej pogodzić się ze śmiercią ukochanego. Poezja była dla niej swego rodzaju terapią. W wierszach niejednokrotnie pojawia się temat niespełnionej miłości, tęsknoty, samotności.
Jej twórczość jest bardzo autobiograficzna. Utwory, zachowane w filozoficzno-refleksyjnym tonie, skupione są wokół opozycji: miłość – śmierć. Pisała o miłości mając na uwadze perspektywę nieuchronnej śmierci. Miała świadomość, że nic nie jest człowiekowi dane za zawsze, a wszystko kiedyś się kończy. Potrafiła jednak dostrzec piękno uczuć i skumulować je w kilku doskonałych, prostych wersach. Dlaczego jej wiersze wzruszają? Myślę, że miała niesamowity dar uzewnętrzniania uczuć. Przelewała na papier swoją płaczącą duszę, robiła to w sposób niezwykle emocjonalny, wrażliwy a zarazem konkretny. Czytając teksty Poświatowskiej można poczuć jej nastrój, zobaczyć gorzki uśmiech, a nawet chwilami dotknąć jej niewinnej duszy. Tak piszą tylko najlepsi.
„Polska Safona” zmarła w 1967 roku, osiem dni po kolejnej operacji serca, na którą zdecydowano się ze względu na jej poważny stan. W 2007 roku w jej rodzinnym domu w Częstochowie otwarto Dom Poezji – Muzeum Haliny Poświatowskiej oraz odsłonięto ławeczkę jej imienia, na której znajduje się pomnik poetki.
Kinga Pinas
fot. materiały prasowe o poetce – 1956 r.
Facebook
RSS