Niezwykle miło nam jest móc powitać Małgorzatę Wilczek, Radcę Prawnego z Lublina, w trzeciej już edycji kampanii społecznej #JestemPewna i zapraszamy do przeczytania bardzo inspirującego wywiadu z naszą Bohaterką o początkach jej drogi zawodowej, wadze modlitwy z życiu codziennym oraz o tym, co sprawia że z taką satysfakcją wykonuje tak odpowiedzialny zawód!
Proszę opowiedzieć historię swoich działań zawodowych, które doprowadziły do obecnej działalności, czyli pracy w Kancelarii.
Małgorzata Wilczek, założycielka kancelarii prawnej: Decyzja o wyborze właśnie takiej ścieżki zawodowej nie była w moim przypadku czymś oczywistym. Moje pierwsze fascynacje i zainteresowania zmierzały w kierunku artystycznym, polonistycznym, filozoficznym. Marzyłam o pracy w radiu, prowadzeniu tam nocnych audycji – rozmów na pograniczu filozofii, duchowości i kultury, ze znakomitą muzyką w tle, przedstawianiu słuchaczom głębszej strony życia i duszy ludzkiej.
Decyzja o podjęciu studiów prawniczych przyszła niespodziewanie. Jednak studia prawnicze zaczęłam równolegle z filozofią. O tym, że prawo może okazać się właściwą ścieżką, przekonałam się z czasem, przy zetknięciu się z praktyką, najpierw w zakresie procedury karnej, a później cywilnej i administracyjnej. Oczywiście nie wszystkie wykłady i zajęcia wzbudzały moje zainteresowanie, jednakże dzięki temu mogłam zauważyć różnorodność poszczególnych gałęzi prawa. Z pewnością duże wrażenie zrobiła na mnie możliwość odbywania praktyk studenckich w prokuraturze i sądach, zetknięcie się z rzeczywistością stosowania prawa, a później, w szczególności podczas aplikacji –praca u boku doświadczonych radców prawnych, którzy dali mi możliwość zapoznawania się z niebanalnymi, niestandardowymi sprawami .
Praktyka radcy prawnego umożliwia mi właśnie podejmowanie działań zmierzających do eliminacji wielu problemów, z jakimi borykają się różnego rodzaju podmioty, w szczególności słabsi przedstawiciele obrotu. Przez prawie cały okres mojej pracy zajmuję się szeroko pojętymi sporami konsumenckimi, przede wszystkim tymi z udziałem instytucji finansowych. Natomiast prowadzenie własnej kancelarii daje mi niezależność i możliwość pozostawania sobą, bez zbędnych szufladek i szablonów, bez dostosowywania siebie do dzisiejszych „standardów”, bycia wierną swoim ideałom i przekonaniom. Warto też nadmienić, że już w trakcie aplikacji radcowskiej skupiłam się na procedurze cywilnej z naciskiem na pomoc osobom pokrzywdzonym przez banki i ubezpieczycieli.
Obecnie, zdobyte na przestrzeni lat umiejętności wykorzystuję we własnej kancelarii radcowskiej, choć cenię sobie też szeroko rozumianą współpracę z innymi podmiotami świadczącymi usługi prawne. Mając znakomitych współpracowników mogę zaproponować Klientom szerokie spectrum usług. Skupiam się głównie na obsłudze konsumentów, lecz także świadczymy usługi także na innych polach. Z sukcesami reprezentujemy Klientów m. in. w walce z bankowymi tytułami egzekucyjnymi i nakazami zapłaty, postępowaniach przeciwegzekucyjnych, w sprawach odszkodowawczych i spadkowych, a także w „sporach frankowych”.
Cenię sobie, że w mojej pracy mam kontakt z wieloma osobami, z różnych środowisk, reprezentujących różne style życia. Jestem świadoma, że każdy człowiek jest inny i wcale nierzadko od tych osób można czerpać inspiracje w różnych dziedzinach życia. Spotkania w szerokim znaczeniu to niezwykle istotny aspekt mojego życia zawodowego, który mocno doceniam.
Kolejną istotną wartością jest okoliczność współpracy także z młodymi adeptami prawa. Satysfakcję stanowi dla mnie możliwość wdrażania ich w ten niełatwy przecież zawód. Co więcej część z nich ma za sobą już egzamin adwokacki bądź radcowski i z powodzeniem prowadzi sprawy z dużą dozą samodzielności oraz udziela mi nieocenionego wsparcia w sprawach, które razem prowadzimy. Zawsze staram się traktować moich współpracowników jako równorzędnych partnerów. Nie ukrywam, że jestem wymagająca i bywam stanowcza, ale jest to zawsze uzasadnione wyższym dobrem sprawy, czy konkretnego człowieka. Moi współpracownicy nie są tylko tłem, dlatego też od samego początku umożliwiam im bezpośredni kontakt z naszymi Klientami i pozostaję otwarta na ich sugestie w kwestiach merytorycznych. Jest to dla nich ogromna szansa na zdobycie doświadczenia i obycia, a także swoisty trening umiejętności prawniczych znacznie ułatwiający odnalezienie się w trudnej rzeczywistości po zdobyciu pełnych uprawnień zawodowych.
Do pewnego czasu istotny aspekt mojej pracy stanowiła również działalność dydaktyczna oraz wspieranie stowarzyszeń i organizacji świadczących pomoc prawną pro bono. Obecnie ta sfera nieco u mnie przygasła ze względu na ograniczenia czasowe, niemniej otwartość na powrót do tych aktywności jest niezmienna. Tego rodzaju aktywności odgrywają niebagatelną rolę na kanwie życia społecznego, gdyż zapewniają dostęp do profesjonalnej wiedzy prawniczej osobom, które często z uwagi na aspekty finansowe czy inne poważne przeszkody – nie są w stanie skorzystać z usług prawnika. Dla mnie jest to wyraz zaangażowania w promowanie sprawiedliwości i słuszności. Przyczynia się to także do budowy większej świadomości prawnej społeczeństwa oraz zaufania obywateli do systemu prawnego, które to zaufanie, nie bez przyczyny, jest mocno nadszarpnięte. Zdecydowałam się poświęcić swój wolny czas na tego rodzaju pracę, gdyż towarzyszyło mi przekonanie, że pomoc w skomplikowanych sprawach prawnych i dzielenie się swoją wiedząmoże zmienić czyjeś życie i przyczynić się do szerzenia kultury prawnej.
Współpraca z organizacjami społecznymi pozwoliła mi także poszerzyć swoje doświadczenie zawodowe, rozwijać umiejętności i zdobyć nowe spojrzenie na swój zawód.
Dlaczego zdecydowała się Pani wziąć udział w kampanii #JestemPewna?
„Jestem pewna” oznacza dla mnie pewność tego, że jako kancelaria możemy wiele zaoferować różnego rodzaju kontrahentom. Udział w tej kampanii jest dla mnie wielowymiarowy, pozwala zaakcentować wartości, które, w moim przekonaniu, są cenne na rynku, choć być może niektóre nieoczywiste i niemodne. Jestem pewna, że właściwa hierarchia wartości, wiedza, doświadczenie zawodowe i życiowe, a także przede wszystkim wiara, stanowią klucz do sukcesu w jak najszerszym znaczeniu – w wymiarze doczesnym i duchowym. Wiara stanowi zaś mój jasny, świetlisty wręcz drogowskaz na wielu zawiłych ścieżkach życia. Ciągłe przełamywanie swoich słabości to efekt wieloletniej pracy nad sobą, którą ukształtowała w znacznym stopniu moja praca, konieczność pokonywania jakże licznych i jakże trudnych przeszkód. Pochylanie się nad złożonymi problemami, pokonywanie licznych przeciwności dało mi motywację do kontynuowania wybranej przeze mnie drogi.
Powszechnie wiadomo, że pewność siebie to niejako karta przetargowa w pracy prawników. Obojętne kto jest adresatem jego usług. Zarówno przed przedsiębiorcami, jak i osobami fizycznymi – prawnik musi wykazać się profesjonalizmem, zaawansowanym poziomem wiedzy i przede wszystkim przekonaniem o prawdziwości i racjonalności swojego stanowiska. W ten sposób budowane jest zaufanie Klienta do prawnika. Ma to także zastosowanie na sali rozpraw, jak i podczas spotkań biznesowych czy też podczas zmagań w urzędach administracji publicznej.
Co Panią najbardziej motywuje?
Moja odpowiedź może być nieco zaskakująca, jednakże moją największą wartością motywacją jest wiara i wskazany nam przez Stwórcę prawdziwy cel człowieka. Tradycyjna nauka Kościoła Katolickiego jest uniwersalna i ma zastosowanie w wielu aspektach życia. Uporządkowanie w sferze sacrum daje niezwykłe „efekty” także w sferze profanum. Pan Bóg daje nam oparcie w wielu trudnych sytuacjach, a także poczucie prawdziwego sensu życia, pomaga porządkować nasze wybory i hierarchię codzienności. Dzięki temu, mimo że z pewnością nie jestem ideałem – mam stały punkt odniesienia i wiem, dokąd zmierzam. Ludziom wierzącym zdecydowanie trudniej popaść w poczucie beznadziei i bezsensu, mimo tych strasznych rzeczy, które w obecnych czasach szczególnie mają miejsce w świecie, ponieważ Pan Bóg jest opoką i wiadomo w którym kierunku zmierzać. Ponadto motywacją do wszelkich działań jest Miłość, a Bóg przecież jest Miłością, zaś człowiek stworzony jest na Jego obraz i podobieństwo.
Poza sferą sacrum moją największą motywacją jest także chęć poznawania, zgłębiania różnorodnych problemów. Należę do osób obdarzonych chęcią działania. Przekłada się to także na moje życie zawodowe, gdzie nie trzymam się wyłącznie szablonowych i utartych rozwiązań. Często decyduję się także na prowadzenie spraw, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się beznadziejne. Jest mi zawsze miło, gdy moja praca przynosi zamierzony efekt i przełamuje stereotypowe podejście do danego zagadnienia. Mówiąc troszkę z przekorą i przymrużeniem oka, jestem jednym z prekursorów w zakresie „spraw frankowych”, zaczęłam tym tematem zajmować się jeszcze w trakcie aplikacji radcowskiej. Obecnie moja praca przyniosła już znaczną ulgę finansową dla wielu polskich rodzini przyczyniła się, w jakimś stopniu i przynajmniej lokalnie, do zmiany krajobrazu prawnego w zakresie sporów konsumenckich z instytucjami finansowymi. Ponadto potrzeba doskonalenia to nieodłączny element mojej pracy z uwagi na dynamizm prawa i idącą za nim konieczność podejmowania czynności na rzecz rozwoju zawodowego.
Czy jest jakiś autorytet, który szczególnie sobie Pani ceni? Proszę nam o nim opowiedzieć.
W obecnym świecie, gdzie dominuje ponury, a wręcz mroczny postmodernistyczny krajobraz, trudno o autorytety. Na pewno nie będą to osoby z tzw. mainstreamu, ze świecznika, czy te, które zepsuty świat próbuje na autorytety kreować. Wszelka nowomowa, polityczna poprawność, czy, jakże modne, ataki na tradycyjne wartości, są mi obce. Niestety żyjemy w czasach, kiedy nie można nazywać rzeczy po imieniu, wskazywać na to jakie one w swojej istocie są, mówić prawdy, opisywać zjawisk i okoliczności zgodnie z rzeczywistością. Dlatego myśląc o autorytetach wracam do czasów minionych, stamtąd czerpię pociechę i światło do zmagań z dzisiejszą „nie-rzeczywistością”. Zatem do grona autorytetów czy postaci, które niezwykle cenię za ogromne zasługi cywilizacyjne i duchowe, będą zaliczali się z pewnością twórcy cywilizacji łacińskiej, szeroko rozumianego Christianitas, czyli w szczególności święty Benedykt z Nursji, św. Bernard z Clairvaux, św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, z czasów nam bardziej współczesnych to święty Maksymilian Kolbe, Edyta Stein, czy Dietrich von Hildebrand.
Mój autorytet to bez wątpienia także moja rodzina, w szczególności moi świętej pamięci Dziadkowie – przedstawiciele wspaniałego pokolenia polskich patriotów, których dotknęła tragedia II wojny światowej. Są to osoby, które mnie ukształtowały, przekazały fundamentalne wartości. Od moich najbliższych nauczyłam się życia chrześcijańskiego, patriotyzmu, odpowiedzialności, a także cierpliwości, z domu wyniosłam również wrażliwość, w szczególności na krzywdę słabszych, w tym naszych braci mniejszych, czyli zwierząt. Rodzina jest dla mnie źródłem wsparcia i siły. Dziadkowie pokazali mi swoim przykładem czym jest pracowitość, skromność, pokora, szacunek do drugiego człowieka. Ich przykład uczy mnie, że wszystkie życiowe decyzje muszą opierać się na Dekalogu, wartościach chrześcijańskich. Czerpię inspirację z ich mądrości, doświadczenia i przykładu. Dzięki rodzinie wiem, co jest naprawdę istotne i mam głębokie przekonanie, że przekazano mi ogromne dziedzictwo duchowe i kulturowe, co stanowi mocny fundament dla dojrzałego, świadomegożycia.
Jaką maksymą kieruje się Pani w życiu?
Moja życiowa maksyma to motto św. Benedykta z Nursji – Ora et labora. W języku polskim znaczy to: módl się i pracuj. Znamienne i symptomatyczne jest, że w obecnym czasie chaosu, zamętu, zagubienia wartości, totalnego kryzysu świata i człowieka, ludzie biznesu, przedstawiciele elit, zauważając jałowość powierzchownego życia i pędu jedynie za materią, szukają ukojenia i odpowiedzi na dręczące ich pytania o to kim są i po co są, w starożytnych murach tradycyjnych klasztorów (których niestety pozostała współcześnie jedynie garstka), opartych o tę właśnie regułę benedyktyńską. Wiem też, że później z powodzeniem wprowadzą dewizę św. Benedykta do swoich firm i biznesów.
Przywołana maksyma łączy dwie fundamentalne wartości, które pomagają mi zachować równowagę w życiu zawodowym i prywatnym. Modlitwa to duchowa sfera mojego życia, wewnętrzne skupienie, wewnętrzna cisza, która jest konieczna dla funkcjonowania człowieka, niezależnie od tego jak wielki hałas i nieporządek funduje nam obecny świat. Jest to dla mnie czas na przemyślenie swoich działańi nabranie siły do stawiania czoła nowym wyzwaniom. Modlitwa jest niezbędna, aby zachować pokorę, spokój i dystans w obliczu codziennych trudności. Modlitwa nie pozwala również zapomnieć o tym, co jest ostatecznym celem człowieka, pomaga także odnaleźć sens codziennych zmagań i działań.
Z kolei praca porządkuje codzienność, jest wyrazem dyscypliny, zaangażowania i dążenia do doskonałości w zawodzie. Mam to szczęście, że mój zawód to szansa na ciągły rozwój. Moje dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że sumienne i uczciwe wykonywanie swoich obowiązków przynosi najlepsze rezultaty. Buduje to także charakter człowieka.
Połączenie tych dwóch kluczowych elementów – modlitwy i pracy, pozwala mi oddzielić życie zawodowe od prywatnego, a jednocześnie połączyć je w harmonijną całość. Dzięki zestawieniu swojej aktywności zawodowej z życiem duchowym, głębszą refleksją i codziennym ćwiczeniem, jestem w stanie podejmować wyzwania z równowagą i odpowiedzialnością. Jednocześnie benedyktyńska maksyma przypomina, że wszelkie osiągnięcia zawodowe niewiele znaczą bez oparcia całego życia na prawdziwym fundamencie, czyli Panu Bogu, bez wypracowania wewnętrznej harmonii i oparcia życia na wartościach, które nadają mu prawdziwy, odwieczny sens, zaś praca zawsze musi być poprzedzona i zakończona modlitwą i głębszą refleksją.
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:
https://wilczekkancelaria.pl/o-kancelarii/
Fot. Filip Skóra
Źródło: materiał promocyjny Partnera
Facebook
RSS