Pierwszy raz w historii Słowacja ma kobietę na stanowisku prezydenta. Pierwszy raz również zwyciężył kandydat, który kilka miesięcy temu nie był brany pod uwagę. Jak Zuzanie Čaputovej udało się zjednać sobie wyborców?
Niedzielne wybory na zawsze zapisały się w historii Słowacji. Pierwszy raz w swojej historii nasi południowi sąsiedzi wybrali kobietę na najwyższe stanowisko w państwie. Co więcej, wybrali kobietę, na którą nikt nie stawiał jeszcze kilkanaście tygodni temu.
Zuzana Čaputová nie pojawiła się znikąd, ale zdecydowanie spoza politycznego mainstreamu. Nie bała się głosić kontrowersyjnych haseł, jeśli tylko wpisywały się w obrany przez nią kierunek: przywracania obywatelom godności i zaufania do władzy. Zniechęceni brudną polityką Słowacy i tak nie poszli zbyt licznie do wyborów (tylko dwoje na pięcioro dorosłych wzięło udział), jednak spośród głosujących aż 58% wskazało właśnie na Čaputovą.
Politykom nie ufają
Od lat w Słowacji rośnie sceptycyzm wokół tradycyjnych sił politycznych. Układy, wpływy, nierówny i niesprawny wymiar sprawiedliwości – to problem wszystkich krajów Europy Centralnej.
A jednak na Słowacji doszło rok temu do przesilenia, po niesławnym zabójstwie dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnirovej. Choć Kuciak prosił władze o pomoc, to prokurator i policja nie zapewnili mu bezpieczeństwa.
Przez kraj przelała się największa od zmiany ustroju fala demonstracji, a podczas niedawnej rocznicy dziesiątki tysięcy ludzi znów wyszły na ulice, domagając się sprawiedliwości dla ofiar i ukarania sprawców. Śledztwo trwa, ale wiara w rzetelne jego prowadzenie jest w narodzie niska. Niedawno zarzut zlecenia zabójstwa usłyszał powiązany politycznie biznesmen Marian Kocner, który mieszkał w apartamencie dosłownie za ścianą byłego już premiera Roberta Fico, lidera partii Smer–SD. Dla tej partii to tylko jedno z wielu niejasnych powiązań.
Skąd się wzięła Zuzana?
Gdy większość postaci w świecie politycznym wydaje się w najlepszym razie obojętna na przestępcze uwikłanie, na scenie pojawia się ona. Zuzana od lat była działaczką obywatelską i ekologiczną, a na swoim koncie ma bezprecedensowe zwycięstwo w sądzie najwyższym przeciwko inwestorowi chcącemu stworzyć składowisko toksycznych odpadów w jej rodzinnej miejscowości. Inwestor też miał powiązania ze Smer-SD.
Za niezłomną walkę (10 lat procesów!) Čaputova otrzymała tzw. „ekologicznego Nobla”, czyli Nagrodę Goldmanów. Z tego właśnie była znana w ostatnich latach: z postawienia się wielkim interesom i politycznym naciskom, w obronie małej społeczności.
Na scenie politycznej długo jej głos był jednak mało słyszalny. Zamiast wstąpić do którejś zeznanych już partii, ona w 2017 pomogła założyć nową: Progresivne Slovensko (Postępowa Słowacja). Choć jeszcze nie zdążyli zdobyć ani jednego mandatu w parlamencie, ugrupowanie wystawiło ją na swoją kandydatkę.
Jeszcze na początku lutego nikt nie dawał Zuzanie większych szans. Na dwa tygodnie przed pierwszą turą notowania pchnęły ją jednak na trzecie miejsce, przed skrajnie nacjonalistycznego Kotlebę.
Godność dla wszystkich
Od początku kampanii Čaputova akcentowała swoje zaangażowanie w sprawy ekologii, temu poświęciła najwięcej miejsca w swoim programie. Jednak wygrała w dużej mierze dzięki innemu przekazowi. Jej hasło wyborcze brzmiało „stańmy przeciwko złu, razem nam się uda”:
Zło to w tym wypadku nie tylko partyjne i finansowe interesy, to także rosnąca na Słowacji fala radykalnego nacjonalizmu, podobna do tej polskiej. Dlatego Zuzana w wywiadach i debatach otwierała się na wszystkich. Zapowiedziała równe traktowanie mniejszości węgierskiej i romskiej, a także wyjątkowo odważne postulaty: legalizacja małżeństw par homoseksualnych czy obrona prawa kobiet do aborcji. W jednej z debat Čaputova powiedziała nawet, że uważa adopcję dzieci przez pary homoseksualne za lepsze rozwiązanie niż umieszczanie ich w placówkach opiekuńczych.
Choć kwestie LGBT i aborcji nie znalazły się na liście wyborczych priorytetów, to zdominowały listę zarzutów od kontrkandydatów. Wiadomo, tak grząski światopoglądowo grunt pozwala łatwo budować opozycję wobec drugiej strony. Tyle że Čaputova nie zmieniła swojego stanowiska pod presją, zapowiadając działania na rzecz wszystkich wykluczonych grup. Tym zdobyła sobie głosy przede wszystkim w dużych miastach – w Kraju Bratysławskim zgarnęła prawie trzy czwarte wszystkich głosów!
46-letnia prawniczka, rozwódka z dwójką nastoletnich dzieci, okazała się wyjątkowo wiarygodną kandydatką i jest najmłodszą osobą, którą wybrano na prezydenta na Słowacji. Miała za sobą nie tylko doświadczenia słynnego już procesu, ale również świetną postawę podczas kampanii. Świadomie prowadziła bardzo wyważoną, spokojną dyskusję.
Wiedziała, że kobiety posuwające się do ostrej wymiany zdań bywają czasami przedstawiane jako histeryczne. Nie dała się wypuścić nawet wtedy, gdy rywal nazwał ją wprost „nieznaną dziewczyną”, choć jest jej rówieśnikiem. Ze spokojem odpowiadała na ataki i zapowiadała lepszą jakość życia publicznego dla wszystkich.
Zuzanę Čaputovą zapisujemy na liście Ikon projektu Sukces Jest Kobietą, mając jednak świadomość, że sukces wyborczy to dopiero początek jej sprawdzianu. Czeka ją wiele wyzwań, ponieważ ugrupowaniom skrajnym na Słowacji wciąż rośnie poparcie, a jej postulaty będą wymagały długiej, żmudnej pracy przed wprowadzeniem w życie.
Zdjęcia: ZuzanaCaputova.sk
Facebook
RSS