Nie dalej jak w piątek, podczas gali premierowej Sukces jest Kobietą, jedna z nas opowiadała anegdotę na temat wykładu na uczelni, po którym pytanie z sali brzmiało „czy ma pani przedłużane włosy”. Kilka dni później najlepsza piłkarka świata odbierając nagrodę została poproszona o potrzęsienie pośladkami na scenie.
Poniedziałkowa ceremonia wręczenia Ballon D’Or (Złotej Piłki) była wyjątkowa. Po pierwsze, świat świętował skromnego Chorwata Lukę Modricia, który tytaniczną pracą doprowadził swoją reprezentację do finału Mistrzostw Świata. Odebrał za to zasłużoną Złotą Piłkę i przełamał tym samym trwającą od lat dominację Lionela Messiego oraz Cristiano Ronaldo.
Po drugie, pierwszy raz w historii przyznano nagrodę dla najlepszej piłkarki świata, co trzeba koniecznie docenić. Bo, choć w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie sukcesy kobiet w piłce są świętowane równie gorąco co ich kolegów, w Europie kobieca piłka wciąż bywa traktowana po macoszemu.
Wystarczy wspomnieć o sytuacji z kwietnia tego roku, gdy kobieca Reprezentacja Polski na ważny mecz w Wielkiej Brytanii została wysłana tanimi liniami lotniczymi i po 7-godzinnym opóźnieniu lotu nasze piłkarki utknęły na lotnisku. W tym samym czasie dla męskiej drużyny wynajmowano czarter na przelot z Wrocławia do Katowic, choć to tylko 2 godziny drogi.
Takich wpadek jest więcej, Polska nie jest też niechlubnym wyjątkiem, raczej potwierdza ogólną tendencję – za wyjątkiem kilku krajów, głównie w Skandynawii – upychania kobiecej piłki po kątach. Dlatego trzeba bardzo docenić, że nagroda Złotej Piłki od tego roku wędruje również do kobiet, to ważny krok w kierunku równości.
Niestety, przyznający wyróżnienie magazyn „France Football” zaliczył koszmarne faux pas, gdy młodszy z prowadzących ceremonię poprosił laureatkę, Adę Hegerberg, by „zatwerkowała” na scenie (twerking to lekko rubaszny taniec oparty na rytmicznej ekspozycji pośladków – przyp. red.). Zmieszana Norweżka odmówiła i ruszyła w stronę zejścia ze sceny.
Niefortunny żart Martina Solveiga spowodował konsternację na sali i skandal medialny. I dobrze, że właśnie to spowodował. Dobrze, że Solveig po gali poszedł do Hegerberg i przeprosił. Dobrze, że następnie przeprosił wszystkich innych urażonych zdarzeniem, choć nic nie wskazuje na to, że celował w seksistowski żart – niestety, to właśnie wyszło z całej sytuacji. Długo drążyć tego nie należy, za dwa tygodnie o sprawie mało kto będzie pamiętał. Istotne pozostaje jednak pytanie: czy wyobrażacie sobie, by ktokolwiek zapytał mężczyznę odbierającego nagrodę o coś podobnego?
A ponieważ rzadko piszemy o piłce nożnej w ogóle, o sukcesie Ady nie pisaliśmy. A warto! Skorzystajmy więc z okazji, by przedstawić zwyciężczynię plebiscytu Ballon d’Or. Ada Hegerberg pochodzi z norweskiego Molde, ale mimo zaledwie 23 lat już czwarty sezon gra w jednym z najsilniejszych klubów świata, francuskim Olympique Lyonnais.
Jako napastniczka strzeliła dla swojego zespołu już 120 bramek, w tym 31 w minionych rozgrywkach. Dzięki niej klub zdołał ograć Lille OSC 11:1 w sezonie 2017/18, a potem wygrał nie tylko mistrzostwo Francji, ale też mistrzostwo Europy! Zdobywała już wyróżnienia jako najlepsza piłkarka Europy (wg UEFA), a także najlepszy norweski sportowiec roku.
Facebook
RSS